Rzeczy pierwsze przeminęły
Przeminą i rzeczy drugie.
2009-04-22 23:31 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
I
ukazal mi wyplywajaca z tronu Boga i Baranka rzeke wody zywota, ktora
jasniala jak krysztal. W srodku ulicy miasta i po obu stronach rzeki
stalo drzewo zywota, ktore rodzi dwanascie owocow; co miesiac rodzi owoc
swoj. Liscie drzewa sa lekiem dla narodow.
2009-04-23 00:59 artemida 0 972
...
I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».
I rzekł Zasiadający na tronie:
«Oto czynię wszystko nowe»
Ap 21,4-5
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».
I rzekł Zasiadający na tronie:
«Oto czynię wszystko nowe»
Ap 21,4-5
2009-04-23 01:04 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Poza
murami zas pozostana psy, czarownicy, nierzadnicy, mordercy,
balwochwalcy i wszyscy ci, ktorzy kochaja klamstwo i czynia je.
Ap 22, 15
2009-04-23 01:13 artemida 0 972
...
@"Jedyne trzy fotografie, na których jesteśmy wszyscy troje razem."
O
rodzinę czasami trzeba tak mocno walczyć, nawet z tą rodziną, ale nie
wolno iść na "kompromisy" ze złem i strachem, żeby nie stracić
wszystkiego, zupełnie. I ojca/matkę czasami trzeba mieć w "nienawiści" i
żonę/męża i dzieci - dla nich. To chyba też przeplatało się w "rzeczach
drugich". Może jeszcze będziecie razem... chciałbym.
ps
Uroczym byłaś dzieckiem, co już zresztą na wcześniejszych zdjęciach dało się zauważyć :)
2009-04-23 02:28 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Obecna
notka definitywnie kończy drugą edycję mojego bloga ("rzeczy drugie").
Przemija postać tego świata (por. 1Kor 7,31). Salon24 znowu się rozpada.
Tak jak przy poprzednim zawirowaniu, tak i obecnie - po przejściu na
kolejną wersję s24 "rzeczy drugie" zostaną wykasowane. Kopie notek (z
komentarzami) umieszczam sukcesywnie na blogspocie - podobnie jak
zrobiłam z pierwszą edycją tego bloga ("piszę siebie. robię swoje").
---
Moja
podróż dobiegła końca. Jest jeszcze wiele rzeczy, które
chciałabym/mogłabym napisać, ale Pan Bóg podyktował warunki, a ja się do
nich dostosowuję: salon24 w obecnej wersji rozpada się, a więc pora
kończyć, tak samo jak cztery miesiące temu była pora zacząć, gdy
Tajemniczy SławekP zaczął "wyciągać" ze mnie te zwierzenia :)
---
SławkuP,
gdy zjawiłeś się w s24 czułam, że coś mamy zrobić wspólnie, że ja mam
coś zrobić (nie miałam jasnego pojęcia - co) w dialogu z Tobą... To, że w
styczniu tak bardzo "przytrzymywałeś" mnie tutaj było dla mnie znakiem
kairosu - momentu przejścia Pana.
Kairos
– grecki bożek szczęśliwego zbiegu okoliczności, szczęśliwego momentu
lub wręcz odwrotnie: niewykorzystanej szansy. /.../ Ten, kogo mijał,
miał jedynie krótką chwilę, mgnienie, by go uchwycić, a wraz z nim swoją
szczęśliwą szansę. Kiedy Kairos minął, nikt już nie mógł go złapać.
(wikipedia)
SławkuP, mówiąc krótko: dziękuję!
2009-04-23 07:33 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Modlę się o to. I ufam. W moim sercu - moi Rodzice i ja - od zawsze JESTEŚMY RAZEM :)
2009-04-23 07:49 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
http://tekstowisko.blogspot.com/2009/04/la-grande-chartreuse-fotka-stad.html
2009-04-23 09:23 Kisiel 298 2805 Imiona rzeczy.blog Kisiela andrzej11.salon24.pl
...
.
2009-04-23 10:16 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
co
mam powiedzieć, żeby oddać sprawiedliwość? Ty się męczyłaś, brałaś na
siebie odpowiedzialność, czasami ciężką krytykę, a ja trochę
komentowałem... poświęciłem odrobinę czasu na przeczytanie i
zastanowienie się, na nauczenie czegoś nowego. Jak uczeń z ławki ;)
2009-04-23 11:13 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
z
wielkimi emocjami czytałam Twoje wpisy i z podziwem myślę o Twojej sile
wewnętrznej. Nie umiałam znaleźć dobrego słowa na zakończenie Twojego
cyklu, ale Twoja historię noszę w sercu.
Ale
przecież rzeczy duchowe nie przemijają, nie mają końca. Nie będziesz
mieć urlopu :-) Liczę, że po rzeczach drugich nastąpią trzecie.
Pozdrawiam serdecznie!
2009-04-23 11:14 hildegarda 19 362 Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...
Liczę na rzeczy trzecie w nowym, działającym jak rakieta, salonie404.
2009-04-23 11:37 Pani Łyżeczka 183 3268 Codzienność posrebrzana panilyzeczka.salon24.pl
...
@z wielkimi emocjami czytałam Twoje wpisy
I równie emocjonalnie - ale i z wyczuciem/zrozumieniem - komentowałaś je :) Za co bardzo serdecznie Ci dziękuję!
@myślę o Twojej sile wewnętrznej
Ta
siła na pewno nie ze mnie pochodzi, choć w swojej próżności pewnie
chciałabym, żeby tak było. Wiem jednak, że Pan Bóg udzielając
człowiekowi Swojej Mocy musi znaleźć w nim silne punkty oparcia, żeby
człowiek ten pod Jej Ciężarem nie załamał się. We mnie takim punktem
może byc zmysł prawdy, który już jest darem Bożym. Ale być może moja
pyszałkowatość - z której zdaję sobie sprawę - też w Bożym planie ma
jakąś rolę do odegrania?
@Twoja historię noszę w sercu
Zdradzę
Ci więc, że po 10 latach od momentu uzdrowienia, a więc po dość długim
okresie, kiedy mogłam jako tako okrzepnąć w nowej roli psychicznej,
zaczęłam się czuć jak "kobieta bez przeszłości" , ale na pewno - "po
przejściach" . "Przejścia", które zwerbalizowałam na blogu, nadały mi
nową tożsamość. Zawarta jest w tym jakaś nową sensowność - choćby
sensowność opisania swojej historii.
Kobieta po przejściach - to brzmi bardzo dobrze ;D Może nawet tak zatytułuję "rzeczy trzecie"? ;D
Bardzo serdecznie pozdrawiam Cię :)
2009-04-23 14:32 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
@Liczę na rzeczy trzecie w nowym, działającym jak rakieta, salonie404.
Pozostaje
nadal do zrealizowania lista zapowiedzianych tematów (np. "Pan Nowak",
"Nocny do Wrocławia"), a ja osobą słowną jestem :) Więc: jeśli Pan Bóg
da, będę pisać. Teraz jednak chciałabym zrobić dłuższą - może nawet do
jesieni - przerwę. Ostani cykl sporo mnie wenętrznie kosztował, więc
muszę doładować akumulatory. A w miedzyczasie ukaże się być może kolejna
- jeszcze doskonalsza - wersja s24? Będzie wtedy jak znalazł ;D
Poza
tym, muszę wreszcie zabrać się za organizację spotkania uczniów i
nauczycieli mojej szkółki podstawowej - w 41. rocznicę jej likwidacji
oraz 50. rocznicę rozpoczęcia nauki przez moją klasę. Jakoś tak wypadło,
że to właśnie ja muszę to zrobić ;DMoże kiedyś o tej fajnej budzie też
napiszę...
Cieplutko pozdrawiam :))
2009-04-23 14:57 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
i błogosławionych powrotów życzę, pozdrawiając szczególnie serdecznie.
PS Gdzie jest dziewięciu?
2009-04-23 20:21 AgnieszkaZet 47 1751 Od A do Zet (nabytego) odadozet.salon24.pl
...
@Gdzie jest dziewięciu [uzdrowionych]?
Właśnie...
Tuż po Wylaniu Ducha Świętego w pamiętnym 1999, zostałm podczas
przygotowań do rutynowego nabożeństwa uzdrowienia wyznaczona do
wygłoszenia końcowego dziękczynienia. Miałam oprzeć się na jakimś
fragmencie Pisma Świętego. Pismo "otworzyło mi się" właśnie na tekście o
"jednym sprawiedliwym", który Bogu podziękował za dar zdrowia. Wtedy
jednak ksiądz ów uznał, że fragment jest za długi i poprosił o
znalezienie innego.
Tak
więc dopiero tutaj, na blogu, dziękuję Bogu tamtymi słowami. Co więcej,
nigdy i nigdzie nie dałam takiego ŚWIADECTWA jak tutaj. Dziękowałam
ogólnie, nie nazywając sprawy po imieniu. Dlaczego robię to właśnie na
blogu? Nie wiem. Tak wyszło. Sprawa ma jednak jeszcze ten praktyczny
wymiar, że pewnie już nigdy w taki szczegółowy sposób swojego życia nie
opiszę, ale będę mogła zainteresowanych odsyłać do serii notek
blogowych, którą właśnie zakończyłam :)
Wyjaśniam to wszystko w odpowiedzi do Ciebie kierowanej, bo wiem, że mnie zrozumiesz, Agnieszko :)
Bardzo Ci dziękuję za te piekne życzenia. Ach, ta BŁOGOSFERA :)))
2009-04-23 21:04 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Hildegardo,
jeszcze jedno wyjaśnienie odnośnie chronologi stawania się "ona" i
"matka", o któą pytałaś pod porzednią notką. Było to równoczesne - pół
roku po śmierci Mamy i półtora roku przed pojawieniem się Młodej.
Łaska
uzdrowienia przyszła przez "Pieczęć Maryi", którą Bóg bardzo silnie
odbił na mojej duszy. Z tamtej strony życia również możemy być
"pieczętowani" - duchowo. Doświadczyłam tego dwukrotnie.
2009-04-23 22:01 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
"Pieczęć Maryi"
te
czułem zawsze, od kiedy pamiętam, jak mały chłopak, może 4-letni, nie
mógł się powstrzymać od płaczu przy każdym "Jezus malusieński".
Cokolwiek by się nie działo Ona była szansą powrotu, jakimś pomostem.
Nigdy nie zawiodła.
Hildegardo, jeszcze dwa linki muzyczne w tym temacie:
http://www.jejserce.pl/mp3/01.mp3
http://www.jejserce.pl/mp3/06.mp3
2009-04-23 23:34 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Sławku, wracam jeszcze do "snu", który opisałam w Modlitewniku:
http://modlitewnik.salon24.pl/393831.html
Obecnie,
po zakończeniu swoich opowieści rodzinnych czuję, że w "śnie" tym
jednak chodziło, o ZDJĘCIE Z SIEBIE (ze swojej psychiki) bardzo silnej
"pieczęci Mamy" - w całej jej złożoności - i zamknięcie Mamy w sercu.
Opowieści,
które tutaj wraz z Wami przeżywałam, przemieniały mnie, dopełniały
dzieło uzdrowienia, były rodzajem rekonwalescencji. I - jak wspomniałam
wcześniej - nadawały mi nową tożsamość ("kobieta po przejściach"),
ponieważ moja "nowa psychika" - czułam to wyraźnie - nie zawierała w
sobie "emocjonalnej historii" sprzed uzdrowienia. W notkach
przechodziłam tę historię raz jeszcze po to, żeby ją zwerbalizować i
zamknąć - bez odcinania się od niej. Sama będę mogła do tych opowieści
kiedyś sięgać, żeby spojrzeć na tamtą drogę raz jeszcze, ze zdziwieniem:
- No popatrz, A., kiedyś taka byłaś... No, no..." :))
Z
opisaną re-akceptacją całej drogi mojego życia wiąże się również
re-akceptacja solidarności z osobami opieczętowanymi różnorodnymi
zaburzeniami sfery seksualnej. W poprzednich notkach wyrażałam to owym
"jestem zboczeńcem" = I am a Berliner :)
2009-04-24 07:40 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Prowincjałko,
Ja
także chciałbym Ci podziękować za ten cykl. Abstrahując od tego, że
ciekawie napisany, on przede wszystkim jest dobrą nauką dla przygodnych
czytających. Dlatego, że pokazuje konkretny przykład, a nie zmyślony.
Czytałem regularnie i za każdym razem zamyślałem się.
Pozdrawiam i do poczytania :)
2009-04-24 08:00 pako 0 713 pako.salon24.pl
...
@sen i "pieczęć Mamy"
Rozumiem. Też by się zgadzało. Na pewno chodziło o "nowe" życie (być może właśnie w sensie innego jego poziomu).
@"Opowieści,
które tutaj wraz z Wami przeżywałam, przemieniały mnie, dopełniały
dzieło uzdrowienia, były rodzajem rekonwalescencji."
Została Ci więc jeszcze jedna "pieczęć" - "pieczęć salonowców" ;) Sądzę, że z tą najlepiej poradzisz sobie sama. Do jesieni? :)
2009-04-24 09:34 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Danielu,
na chwilę "odskoczyłam od życia", żeby Ci serdecznie podziękować za
Twoją obecność i wsparcie, o których wiedzialam nie tylko z wpisów na
blogu :)
Wiesz,
chyba coś jest w tym, że w czasach reality shows świadectwa wiary i
heroizmu (nie boję się tego słowa) również muszą być głoszone na
publicznych forach, w formach "czytelnych" dla współczesnego odbiorcy.
Pisząc
obecny cykl notek zupełnie nie wiedziałam, dokąd mnie ta droga
doprowadzi, choć czułam, że skoro piszę tak otwarcie krytycznie o swoich
Rodzicach, pewnie będę musiała i siebie publicznie odsłonić.
W
miarę posuwania się w swej opowieści to, co spod klawiszy wychodziło
zaczęłam określać ukazywaniem wiary w działaniu (faith in action) w
życiu konkretnej osoby.
Idąc
zaś jeszcze dalej, zaczęłam ponownie rozmyslać nad zagadnieniem, które
gdzieś tam zaświtało we mnie jakieś 4 lata temu: otwieranie Kościoła...
Serdecznie Cię pozdrawiam :)
2009-04-24 09:48 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
WERSJA POPRAWIONA TECHNICZNIE:
Jestem
skłonna przypuszczać, że nasz stosunek do rodziców ma jakiejś
odzwierciedlenie w sposobie, w jaki wierzymy. Ja – będąc dosyć
pogniewana z moją mamą, kiedy żyła i mocno całe życie zaprzyjaźniona z
ojcem, jednocześnie znacznie mocniej „czułam” kult Jezusa niż Maryi.
Kiedy mama umarła i przez szereg zbiegów okoliczności musiałam mocno
przewartościować swoje spojrzenie na małżeństwo rodziców, jednocześnie
odnalazłam i matkę, i właśnie kult Maryjny.
Jeden ze znajomych księży mówił kiedyś, że Bóg mówi do człowieka takim językiem, jaki on w danej chwili jest w stanie przyjąć. Podoba mi się to! Dlatego też nie mam sobie szczególnie za złe tego zmiennego przywiązania do różnych boskich aspektów. Czy jakoś tak ;-)))
A co do tego języka, którym mówi Bóg, to zdarzyła mi się kiedyś taka historia. Byłam we Wiedniu, w Kunsthistorisches Muzeum i zawędrowałam do sali z renesansowym włoskim malarstwem, które w całości tam eksponowanej było religijne. Stanęłam oniemiała i... przeżegnałam się. Tak odruchowo. Potem głupio mi się zrobiło, ale zaczęłam w myśli racjonalizować. Że niby co, Bóg mówi tym językiem, który człowiek słyszy. Skoro ja tak lubię malarstwo, to przecież do mnie może właśnie mówić obrazem. O – myślę – choćby tym! I na chybił-trafił wytypowałam jeden z obrazów i zaraz się zaciekawiłam, co też wybrałam. Podeszłam przeczytać tytuł, a tam stało napisane: Święta Justyna adorowana przez donatora (czyli fundatora obrazu). Ja mam na imię Justyna. I nawet nie wiedziałam, że istniała święta Justyna!!!! Wiedziałam, że był Justyn.
A zinterpretowałam to tak, że jeśli zechcę, mogę być święta. J Jeśli się postaram. Może nie wynika to bezpośrednio z sytuacji, ale właśnie taka myśl mi wtedy przyszła do głowy.
Sławku! Z melodii, które wyrywają duszę pod niebo, to ta!
http://www.youtube.com/watch?v=lhc7MEYY-Ho&feature=related
Jeden ze znajomych księży mówił kiedyś, że Bóg mówi do człowieka takim językiem, jaki on w danej chwili jest w stanie przyjąć. Podoba mi się to! Dlatego też nie mam sobie szczególnie za złe tego zmiennego przywiązania do różnych boskich aspektów. Czy jakoś tak ;-)))
A co do tego języka, którym mówi Bóg, to zdarzyła mi się kiedyś taka historia. Byłam we Wiedniu, w Kunsthistorisches Muzeum i zawędrowałam do sali z renesansowym włoskim malarstwem, które w całości tam eksponowanej było religijne. Stanęłam oniemiała i... przeżegnałam się. Tak odruchowo. Potem głupio mi się zrobiło, ale zaczęłam w myśli racjonalizować. Że niby co, Bóg mówi tym językiem, który człowiek słyszy. Skoro ja tak lubię malarstwo, to przecież do mnie może właśnie mówić obrazem. O – myślę – choćby tym! I na chybił-trafił wytypowałam jeden z obrazów i zaraz się zaciekawiłam, co też wybrałam. Podeszłam przeczytać tytuł, a tam stało napisane: Święta Justyna adorowana przez donatora (czyli fundatora obrazu). Ja mam na imię Justyna. I nawet nie wiedziałam, że istniała święta Justyna!!!! Wiedziałam, że był Justyn.
A zinterpretowałam to tak, że jeśli zechcę, mogę być święta. J Jeśli się postaram. Może nie wynika to bezpośrednio z sytuacji, ale właśnie taka myśl mi wtedy przyszła do głowy.
Sławku! Z melodii, które wyrywają duszę pod niebo, to ta!
http://www.youtube.com/watch?v=lhc7MEYY-Ho&feature=related
2009-04-24 09:52 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
W
ramach swego pociągu do porządkowania :) pozwoliłam sobie uporządkować
Twoją notkę, w której wystąpiły jakieś techniczne aberracje. Z chęcią
odpowiem na nią, ale trochę potem. Teraz znowu życie po tej stronie
monitora mnie wzywa :)
2009-04-24 10:46 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
@Została Ci więc jeszcze jedna "pieczęć" - "pieczęć salonowców" ;)
Sławku, jak zawsze masz rację! ;)))
---
A przy okazji - skoro wcześniej usadowiłeś się w ławce szkolnej :)
Kiedy
pracowałam w szkole - ucząc angielskiego - bywało, że uczniowie w
czasie lekcji podpowiadali mi :) Jak wtedy, kiedy jako młoda
nauczycielka miałam hospitację na zajęciach, i nie miałam pomysłu na
ostatnie 2 minuty lekcji. Natomiast sztuka polega na zgrabnym
zakończeniu lekcji równo z dzwonkiem. I wtedy dobiegł mnie szept z
jednej z pierwszych ławek: - Piosenka!!!
2009-04-24 12:18 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
@"usadowiłeś się w ławce szkolnej"
Całkiem mi tu wygodnie. Wiesz, że ja to straszny asekurant jestem ;)
@"Piosenka!!!"
A tutaj razem z Hildegardą Ci podpowiedzieliśmy :)
2009-04-24 12:46 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
@Wiesz, że ja to straszny asekurant jestem ;)
Asekurant może i starszny, ale asekurator wyborny :)
---
Piosenka...
Wiem, widziałam - ale jeszcze nie słyszałam, gdyż strasznie dzisiaj
skaczę na linii "real - wirtual - real". Wróciłam właśnie z kolejnego
zebrania (+ spacer) w sprawie rocznicy, o której pisałam w Dniu Twoich
Urodzin :)))
Znowu odskakuję od komputera...
2009-04-24 16:36 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
@Jestem skłonna przypuszczać, że nasz stosunek do rodziców ma jakiejś odzwierciedlenie w sposobie, w jaki wierzymy.
Łaska
buduje na naturze. I łaska (w tym łaska wiary) przechodzi przez nasz
osobisty "filtr", na który składa się również doświadczenie tak istotne,
jak relacje z rodzicami.
@znacznie
mocniej „czułam” kult Jezusa niż Maryi. Kiedy mama umarła i przez
szereg zbiegów okoliczności musiałam mocno przewartościować swoje
spojrzenie na małżeństwo rodziców, jednocześnie odnalazłam i matkę, i
właśnie kult Maryjny.
Moje
pierwsze nawrócenie zaowocowało poznaniem Jezusa, nawrócenie drugie
poznaniem Maryi. Syntezę obu tych doświadczeń znalazłam w ikonie
ORANTKA:
http://ratunek.jasnagora.pl/images/orantka-1.jpg
@Jeden
ze znajomych księży mówił kiedyś, że Bóg mówi do człowieka takim
językiem, jaki on w danej chwili jest w stanie przyjąć.Podoba mi się to!
Mnie również :)
@w
Kunsthistorisches Muzeum i zawędrowałam do sali z renesansowym włoskim
malarstwem, które w całości tam eksponowanej było religijne. Stanęłam
oniemiała i... przeżegnałam się.
Ja w roku 1989 lub 1990 o mało co nie przyklęknęłam i nie przeżegnałam się wchodząc do... banku :D
@Święta Justyna /.../ jeśli zechcę, mogę być święta.
Popieram w całej rozciągłości :))
---
Być może napiszę coś jeszcze o świętości, ale teraz muszę juz odskoczyc od komputera :)
2009-04-24 19:40 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Coś w tym jest i się uśmiecha.
Przyszło
mi teraz na myśl zdjęcie, które zrobiłam w British Museum: na pierwszym
planie pełna gracji wyrzeźbiona postać kobieca, na drugim pełna gracji
ciemnowłosa dziewczyna na wózku inwalidzkim. Jakimi jesteśmy naprawdę?
Kto komu powinien zazdrościć? Dlaczego to ja je fotografuję? Przecież
mogło być inaczej.
Powtarzam więc sobie te słowa o patrzeniu z góry na bliźniego: mogę tak robić wyłącznie wtedy, gdy pomagam mu się podnieść.
Ćwiczenia z pokory.
Pozdrawiam.
2009-04-24 20:46 AgnieszkaZet 47 1751 Od A do Zet (nabytego) odadozet.salon24.pl
...
Na początku lat 2000-nych zapisałam taką myśl:
Być
podnóżkiem , na którym inny może uklęknąć do modlitwy, albo wyciągnąć
nogi by odpocząć, albo na którym może stanąć żeby sięgnąć wyżej...
To były szczere słowa i nie żałowałam siebie. Ale nie przewidziałam sytuacji, kiedy ten drugi cię po prostu skopie :)
2009-04-24 21:05 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Nie da się raczej przewidzieć tego, co nam samym na myśl by nie przyszło.
2009-04-24 21:17 AgnieszkaZet 47 1751 Od A do Zet (nabytego) odadozet.salon24.pl
...
W
poprzednich notkach opisywałam swoje życie oraz swój stan ducha na
poszczególnych tego życia etapach. Napisałam - zgodnie z prawdą - że w
latach 80-tych chcialam być wobec Boga rzecznikiem osób takich jak ja.
Było to trochę więcej niż pragnienie świetości osobistej - był to rodzaj
podania o pracę etatową w niebie / do którego obecnie dołączyłam CV
;DDD /
Jednym
z motorów tego "parcia na świętość" było ówczesne oburzenie doborem
kryteriów przy oficjalnym orzekaniu świętości, które - moim zdaniem - w
sposób niesprawiedliwy dyskryminowały osoby z zaburzeniami psychicznymi.
- Ja wam pokażę! - pomyślałam wtedy ;DDD
---
Daleko mi do wielkiego milczenia, Kisielu :)))
2009-04-24 21:22 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
O
zachowaniach osoby z zaburzeniami psychicznymi nie da się zazwyczaj
jednoznacznie orzec, że są wynikiem jej osobistego, wolnego i w pełni
świadomego wyboru. Nie jest też jakąś najwyższą wartością sama
"kanonizacja" ;)
2009-04-24 22:43 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Szukając
materiałów na pewien, nieco inny, choć zbliżony, temat "wpadł mi w
przeglądarkę" tekst (jak zawsze niezawodnego) o. Jacka Salija
http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_20.htm
Myślę,
że będzie on świetnym uzupełnieniem/wyjaśnieniem tego, co zostało
powiedziane/zasygnalizowane w temacie "pieczęć - cierń".
2009-04-24 22:55 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Jeszcze
o świętości. Sławku, oczywiście, że kanonizacja nie jest żadną
wartością sama w sobie. Kanononizacja nie czyni danej osoby
świętym/świętą, lecz orzeka o jego/jej świętości i dopuszcza oficjalny
kult danej osoby. Kanonizacja jest więc jakby wydaniem uroczystego
certyfikatu już wcześniej osiągniętego przez daną osobę stanu świętości.
OK,
i co dalej takiego świętego/świętą czeka? Nic innego jak niebiańska
harówka! Pan Bóg tak świat pomyślał, żeby człowiek pozostawał z Nim
zawsze w kontakcie i współpracy. No i taki święty na etacie zaczyna
urzędowanie: prośby, prośby i jeszcze raz prośby. Z ziemi zaczynają
płynąć błagania o pomoc.
Bowiem
niebo nie jest kresem wędrówki. Współpracownicy Boga dwoją się i troją -
z tamtej strony - żeby braciom po naszej stronie życia pomóc. Obcowanie
świętych. Solidarność. Tam, w niebie, pracują na ogół w
wyspecjalizowanych referatach, zgodnie z kwalifikacjami uzyskanymi za
ziemi.
Niebiańska
harówka świętych będzie trwała aż do końca świata jakim go znamy.
Dopiero kiedy ten nastąpi, kiedy wszyscy powstaniemy z martwych w nowej
rzeczywsitości, kanonizowani i beatyfikowani - Słudzy Boży - przejdą na
emeryturę.
---
Tak sobie eschatologicznie pomyślałam tego ranka, na kilka godzin przed końcem naszego blogerskiego świata :)))
2009-04-25 07:41 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
I ja zaznałem cudu oczyszczenia z trądu. Proszę mi podsunąc pomysł, jak sensownie podziekować za to Bogu?
Ukłony.
2009-04-25 08:04 robak 3 262 Z odzysku zodzysku.salon24.pl
...
mam awarię komputera, nie mogę nic napisać
może link się wklei, na dobry weeken
pozdawiam
http://www.youtube.com/watch?v=-ksD3wDChGs
2009-04-25 08:27 hildegarda 19 362 Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...
"Jednym
z motorów tego "parcia na świętość" było ówczesne oburzenie doborem
kryteriów przy oficjalnym orzekaniu świętości, które - moim zdaniem - w
sposób niesprawiedliwy dyskryminowały osoby z zaburzeniami
psychicznymi."
Jednym
z istotnych kryteriów związanych z procedurą przyjęcia do zakonu jest
orzeczenie o zdrowiu psychicznym (stabilności emocjonalnej, braku
zaburzeń psychicznych it.p.). Znam kilka osób, które z tego własnie
powodu nie zostały dopuszczone do życia w zakonie.
2009-04-25 09:19 Kisiel 298 2805 Imiona rzeczy.blog Kisiela andrzej11.salon24.pl
...
A
gdzie tam. Dla świętych nie będzie leniwej (lenistwo to grzech!)
emerytury (Mt 25,21): "Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś
wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości
twego pana!" :) Myślę, że zawsze coś się znajdzie "do roboty" :)
2009-04-25 10:24 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
"I ja zaznałem cucu oczyszczenia z trądu. Proszę mi podsunąc pomysł, jak sensownie podziekować za to Bogu?"
Po odzyskaniu siebie bądź sobą. Wdzięczność Bogu może przecież płynąć z każdej chwili życia człowieka.
2009-04-25 10:40 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Szkoda,
że tak rzadko pisujesz na swoim blogu :) A odnośnie Twojego pytania: do
mnie sposób takiego a nie innego werbalnego wyrażenia wdzięczności Bogu
(być może ku pożytkowi ludzi) przyszedł po 10 latach od uzdrowienia...
ŚWIADECTWO można dawać zarówno słowem, jak i czynem.
Serdecznie pozdrawiam, i bardzo się cieszę...
2009-04-25 11:39 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
@mam awarię komputera, nie mogę nic napisać
Współczuję
= czuję, co to może oznaczać... Mój komputer zaczął fiksować, kiedy
zaczęłam coraz głębiej wchodzić w swoje rodzinne opowieści. Wyglądało to
bardzo groźnie, o czy via blog powiadomiłam SławkaP, i - wszystko nawet
nie tyle, że wróciło do normy, co poprawiło się w sposób zauważalny. W
chwili obecnej komputer mój działa tak sprawnie, jak nigdy dotąd.
Takie
są fakty. Jaki jest w nich udział Naszego Kolegi Blogera - nie wiem,
ale jestem skłonna podejrzewać jakąś wąską specjalizację w ramach
świętych obcowania... ;)))
---
Serdecznie dziękuję za piosenkę. Śpiewajmy więc! :)))
2009-04-25 11:59 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Ja:
"Jednym
z motorów tego "parcia na świętość" było ówczesne oburzenie doborem
kryteriów przy oficjalnym orzekaniu świętości, które - moim zdaniem - w
sposób niesprawiedliwy dyskryminowały osoby z zaburzeniami
psychicznymi."
Ty:
Jednym
z istotnych kryteriów związanych z procedurą przyjęcia do zakonu jest
orzeczenie o zdrowiu psychicznym (stabilności emocjonalnej, braku
zaburzeń psychicznych it.p.). Znam kilka osób, które z tego własnie
powodu nie zostały dopuszczone do życia w zakonie.
Wydaje
mi się, że piszemy o dwóch różnych rzeczach: ja o kryterium zdrowia
psychiczenego przy oficjalnym orzekaniu świętości osoby zmarłej
(niekoniecznie będącej osobą zakonną), Ty natomiast o kryterium zdrowia
psychicznego przy przyjmowaniu osoby życjącej do zakonu.
Jeśli
idzie o zakony, to nie we wszystkich wymagane są zaświadczenia o stanie
zdrowia psychicznego. Okres próby w zakonach
klauzurowych/kontemplacyjnych bywa tak długi (nawet do 12 lat bodajże),
że przełożeni i wspólnota mają wiele okazji do sprawdzenia kondycji
psychicznej kandydata. Klauzura to życie w dużych ciśnieniach
("wyciskanie soków duchowych") - słabe lub skrzywione psychiki nie
nadają się do takiego życia.
Jest
ciekawa książka poświęcona zagadnieniom z pogranicza
psychologii/psychiatrii oraz duchowości Brata Efraima (współautorką jest
psychiatra Mireille Mardon-Robinson) pt. „Droga przez mrok albo
szaleńcy Boży” (Wydawnictwo "m").
O
ile dobrze pamiętam, taki na przykład św.Paweł od Krzyża - założyciel
zakonu pasjonistów - był obciążony jakimś zaburzeniem psychicznym.
Przyponial mi się jeszcze św. Paweł Apostoł zmagający się z tajemniczym "ościeniem".
Z
kolei znam współczesnego uznanego duszpasterza, który regularnie
korzysta z pomocy psychiatrycznej i chyba nawet publicznie przyznaje się
do tego.
Nic, co ludzkie...
---
Mimo bardzo mrocznego tematu komentarza - słonecznego weekendu Ci życzę :)))
PS
Cikawy link w temacie (odkrywanie duchowości w psychoterapiii):
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/duchowosc_w_psychoterapii_02.html
2009-04-25 13:14 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
Ty:
A
gdzie tam. Dla świętych nie będzie leniwej (lenistwo to grzech!)
emerytury (Mt 25,21): "Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś
wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości
twego pana!" :) Myślę, że zawsze coś się znajdzie "do roboty" :)
Ja:
Nawet po powszechnym zmartwychwstaniu??? Muszę w takim razie przemyśleć raz jeszcze swoje pragnienie świętości ;/
---
Ale temat jest wdzięczny, czyż nieprawda? :)))
2009-04-25 13:52 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
prawda, prawda.
2009-04-25 14:36 artemida 0 972
...
@komupter
skąd
wiesz kto jeszcze czyta ten blog? A może jakiemuś hakerowi tak się
spodobał Twój cykl, że naprawił Ci komputer zdalnie, albo... przestał
psuć ;)))
@Nawet po powszechnym zmartwychwstaniu?
Tak
to sobie wyobrażam, bo bezczynność byłaby 'dziwna', aczkolwiek nie
oznacza to raczej ciężkiej, fizycznej pracy w pocie czoła, gdy już te
pierwsze rzeczy naprawdę przeminą. Przypomina mi się, co kiedyś
napisałem już u Sosenki, jak chodząc po górach dostawałem sił, gdy
odmawiałem Różaniec idąc, a jak je traciłem, gdy przestawałem się
modlić...
@Muszę w takim razie przemyśleć raz jeszcze swoje pragnienie świętości ;/
Widzę, że również masz spore zadatki na asekuranta ;)
2009-04-25 17:00 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
a kto ich nie ma?
2009-04-25 18:18 artemida 0 972
...
Nowe stworzenie - Jeruzalem niebiańskie
I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
i morza już nie ma.
I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.
I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
«Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi,
i będą oni Jego ludem,
a On będzie "BOGIEM Z NIMI".
I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».
I rzekł Zasiadający na tronie:
«Oto czynię wszystko nowe».
I mówi:
«Napisz:
Słowa te wiarygodne są i prawdziwe».
I rzekł mi:
«Stało się.
Jam Alfa i Omega,
Początek i Koniec.
Ja pragnącemu
dam darmo pić ze źródła wody życia.
Zwycięzca to odziedziczy
i będę Bogiem dla niego,
a on dla mnie będzie synem.
A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:
udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką.
To jest śmierć druga».
Apokalipsa 21,1-8
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
i morza już nie ma.
I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.
I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
«Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi,
i będą oni Jego ludem,
a On będzie "BOGIEM Z NIMI".
I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».
I rzekł Zasiadający na tronie:
«Oto czynię wszystko nowe».
I mówi:
«Napisz:
Słowa te wiarygodne są i prawdziwe».
I rzekł mi:
«Stało się.
Jam Alfa i Omega,
Początek i Koniec.
Ja pragnącemu
dam darmo pić ze źródła wody życia.
Zwycięzca to odziedziczy
i będę Bogiem dla niego,
a on dla mnie będzie synem.
A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:
udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką.
To jest śmierć druga».
Apokalipsa 21,1-8
2009-04-25 19:26 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
AMEN
2009-04-25 19:31 artemida 0 972
...
"ni
trudu już [odtąd] nie będzie" nie oznacza przecież wcale, że
koniecznie, mając już to ciało z powrotem (i to "ulepszone"), będziemy
musieli leżeć odłogiem ;) Chrystus po Zmartwychwstaniu, gdy ukazywał się
uczniom, był raczej aktywny :)
Artemido,
ludzie są różni, niektórzy bardziej do asekuranctwa skłonni, inni
mniej. Niektórzy "żyją" ryzykiem, ale ja nie miałbym ochoty skakać na
bungee ;) Czasami to wada, a czasami zaleta.
2009-04-25 20:26 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
zycie to nieustanna gra w szachy. Nie wiesz, czy wygrales, czy przegrales, poki nie zagrasz.
2009-04-25 20:46 artemida 0 972
...
Piszesz:
"ni trudu już [odtąd] nie będzie" nie oznacza przecież wcale, że
koniecznie, mając już to ciało z powrotem (i to "ulepszone"), będziemy
musieli leżeć odłogiem...
Ja:
Może będziemy już tylko zajmowali się poznawaniem nieskończonych głębin Boga? Już tylko to?...
A
na razie: musżę wyspać się po dzisiejszym spacerze i przed jutrzejszą
wycieczką - na wydmy. A potem wreszcie wypełnić PIT. I przygotować się
do wizyty ciotecznej siostrzenicy - w majowy weekend. I zastanowić się,
jak zsynchronizować czekający mnie remont z czekającą mnie wymianą
okien. Znależć miejsce dla książek, które już nie mieszczą się na
półkach. Uporządkować sprawy zawodowe, bo nazbierało się sporo
zaległości. Pochodzić do lekarzy - na wizyty kontrolne. Napisać do osób,
do których dotychczas nie napisałam. Tyle na początek.
Dobranoc :)))
2009-04-25 22:27 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...
znowu
jedno nie przeczy drugiemu. Tutaj, w obecnym świecie, jest zauważalne
pewne rozdwojenie (trudność) między zatopieniem się w Bogu, a życiem
ziemskim, cielesnym. Myślę, że tam, po zmartwychwstaniu ciał, już go nie
będzie. Będzie pełna integracja, pełne szczęście człowieka, jako istoty
właśnie cielesno-duchowej. Zauważ, że i Twoja droga właśnie do czegoś
podobnego prowadzi. Teraz jeszcze, przynajmniej w pewnych momentach,
ciało bywa naszym "wrogiem". Tam już tak nie będzie. Mając to na uwadze
można i tutaj już w pewnym stopniu cieszyć się i swoją cielesnością,
jako darem Boga. Odczuć "przedsmak" nie tylko duchowego zjednoczenia z
Bogiem, ale w pewnym stopniu również integracji człowieka.
Artemido,
odnośnie
pewnych ruchów wiemy lub co najmniej domyślamy się, że nie powinniśmy
ich wykonywać "na oślep", czy może raczej zamknąwszy oczy. Ryzyko bywa
konieczne, gdy stawką jest dobro ustawione naprzeciw zła, ale w innych
wypadkach? Zrobić ruch od nieciekawej sytuacji w jeszcze gorszą? No i
czas, on też jest elementem gry, który można wykorzystać.
2009-04-26 10:53 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
nikt
mnie nie nauczyl dobrze grac w szachy, ale to pasjonujaca gra, na
pewno. Wole grac, niz kibicowac. Jezeli przegram, moj Bog Ojciec wymysli
dla mnie nowa gre. On tez uczy sie byc dobrym Ojcem od swoich dzieci.
2009-04-26 12:33 artemida 0 972
...
chciałem tylko zaznaczyć, dla jasności, że mój Bóg Ojciec nie musiał się uczyć bycia Dobrym.
2009-04-26 13:42 SławekP 12 1659 Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...
Na
modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd
na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich!
Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go
poprosicie.
Wy zatem tak się módlcie:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie,
niech się święci imię Twoje!
Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!
Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski.
Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.
Mt 6,7-15
2009-04-26 21:35 prowincjałka 29 1968 rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl