KOMENTARZE do: Wysłuchane modlitwy 3. Struna


Sensownego i Radosnego Przeżycia Wielkiej Nocy
Wszystkim serdecznie życzę. I znikam - do przyszłego tygodnia. Alleluja! :)))

2009-04-11 12:14 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Prowincjałko!
Tobie również dobrych Świąt Wielkiej Nocy! Alleluja!

2009-04-11 20:15 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Dobrych chwil!
Alleluja!

2009-04-11 22:04 AgnieszkaZet 48 1760 zablokuj Od A do Zet (nabytego) odadozet.salon24.pl
...

Hildegardo, Agnieszko,
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam nadal wielkanocnie :) Jestem już z powrotem, ale nadal dość relaksowo :) Ciekawe, czy wpisze mi się ten komentarz...

2009-04-14 22:29 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Prowincjałko,
Podczas Świąt pomyślałem sobie również to samo słowo: porządek. Nie ład, sens, czy inne, ale właśnie porządek. Dostałaś razem z cierniem również poczucie wartości porządku i ciekawy jestem, czy byś je dostała w takim stopniu, gbyby nie cierń... Słowa "Mamusiu, a miłość?!" chyba właśnie o tym mówią. Przynajmniej dla mnie :)
@"Sama przed sobą nazywała siebie zboczeńcem i w takich chwilach współczuła innym zboczeńcom, którym nie dane jest takie szczęście. Postanowiła być wobec Boga ich rzecznikiem. Pokazać, że pomimo dewiacji seksualnych czy zaburzeń psychicznych, można być człowiekiem. I jeszcze więcej - być człowiekiem świętym."
Świadectwo też jest darem. Może być jak drzewo, "rozrastać się" od jednego człowieka do wielu następnych ludzi, i dlatego jest wartościowe.
Należy jednak bardzo uważać na porządek również we współczuciu. Nieprzekraczalną grancią współczucia jest "współczucie" dla zła. Analogicznie do poprzednich zdań tak, jak rosnąć wśród ludzi może świadectwo Dobra, tak samo potrafi rozszerzać się i antyświadectwo (Złego). Warto mieć tego świadomość. Dla porządku ;)
Poświątecznie pozdrawiam :)

2009-04-15 11:24 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

SławkuP,
@Nie ład, sens, czy inne, ale właśnie porządek.
Pojęcia te jakoś zazębiają się i łączą. Sens wydaje się łączyć z widzeniem rzeczy w prawdzie. Ład = sens + porządek? (porządek wynikający z sensu? sensowny porządek?).

@Dostałaś razem z cierniem również poczucie wartości porządku i ciekawy jestem, czy byś je dostała w takim stopniu, gbyby nie cierń.
Teraz, gdy spoglądam wstecz na swoje życie z perspektywy moich 57 lat, widzę to dość wyraźnie. Ale do tej świadomości musiałam dorosnąć, przedzierając się przez mrok i ból - co też starałam się odddać w notkach z bieżącego cyklu.
Nie było już miejsca w powyższej notce, że również wewnętrzne zrozumienie wspaniałości miłości erotycznej, która może być udziałem małżonków, również było mi dane. W latach 80-tych wyśpiewałam pochwałę miłości erotycznej na jakimś beznadziejnym szkoleniu z tzw ekonomii politycznej socjalizmu :D Wykładowca przyczepił się nauki Kościoła w tym względzie - więc tak mu odpowiedziałam, że wszystkim szczęki poopadały :D I skąd ja to wiedziałam?

Na razie tyle. Obowiązki wzywają :)

2009-04-15 19:02 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Z każdą kolejną notką trudniej mi komentować.
Ale czytać nie. Czytać może nawet coraz łatwiej...

2009-04-15 22:21 Pani Łyżeczka 184 3276 zablokuj Codzienność posrebrzana panilyzeczka.salon24.pl
...

Łyżeczko,
Najgorsze za nami :)

2009-04-15 23:05 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Prowincjałko,
podobnie jak Łyżeczce trudno mi komentować, trochę ze strachu: żeby nie napisać infantylnie. Myślę też, że nie ma sensu pisać dla samego pisania, wystarczy postawić krzyżyk. Tu byłam, czytałam, próbowałam zrozumieć, współodczuwać. Usłyszałam głos i oto w ciszy myśli ludzi się spotkały: jest wspólnota. To też jest bardzo dużo, bo dobra myśl przenosi góry ;)
Ale... Lektura poprzednich części oraz komentarzy dowodzi, że nie wybrałaś drogi w górę piramidy potrzeb, którymi tak chętnie niektórzy wszystko dziś tłumaczą. Postawiłaś na wartości, etykę, na Pocieszyciela. Jest jednak coś, czego w Twojej historii nie słyszę (biorę pod uwagę, że możę to być moja głuchota). Owszem - jest zgoda, akceptacja, radość z ciernia, który zmienił się w strunę... Ja jednak nie wiem czy w tym porządku, który umiesz budować jest (było, bo piszesz wciąż w czasie przeszłym) miejsce na lubienie siebie. Kiedy piszesz o sobie "zboczeniec", to czytając Twój tekst po raz piąty zaczyna mnie to boleć :)

2009-04-16 00:39 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Prowincjałko,
Porządek - chodziło o porządkowanie. Tamte słowa małej dziewczynki porządkowały. Miłość erotyczna również bardzo domaga się zachowania porządku.

2009-04-16 00:55 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Hildegardo,
Serdecznie dziękuję za komentarz :)

@Lektura poprzednich części oraz komentarzy dowodzi, że nie wybrałaś drogi w górę piramidy potrzeb, którymi tak chętnie niektórzy wszystko dziś tłumaczą. Postawiłaś na wartości, etykę, na Pocieszyciela.
Właśnie dzisiaj kupiłam pracę Philipa Zimbardo "Efekt Lucyfera" (PWN). Postawiłam w swym życiu na to, co postuluje nie tylko religia, ale i mądra psychologia, jak choćby reprezentowana przez autora psychologia dobra i zła. Interesuje mnie psychologia poważna. Pop-psychologiczne artykuliki mogę poprzeglądać w poczekalni u fryzjerki - kolorowe pisemka lubują sie w tej papce.

@Ja jednak nie wiem czy w tym porządku, który umiesz budować jest (było, bo piszesz wciąż w czasie przeszłym) miejsce na lubienie siebie. Kiedy piszesz o sobie "zboczeniec", to czytając Twój tekst po raz piąty zaczyna mnie to boleć :)
Tak, tego "zboczeńca" nie oddałam zbyt dobrze. Tym bardziej więc dziękuję Ci za pytanie. Użycie tego określenia było bardziej wyrazem autoironii niż poważnej kwalifikacji przypadku :) Być może od czasu do czasu w ten sposób siebie określiłam wtedy, gdy zaczęłam wewnetrznie doświadczać smaku/niesmaku różnorodnych dewiacji.

Lubię siebie :) Czy tak było zawsze - tego nie pamiętam :)

2009-04-16 01:11 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

SławkuP,
@Porządek - chodziło o porządkowanie. Tamte słowa małej dziewczynki porządkowały. Miłość erotyczna również bardzo domaga się zachowania porządku.
Rozumiem :)

2009-04-16 01:23 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

prowincjalko,
nie jestes "zboczencem". Jestes "WIELKA INDYWIDUALNOSCIA". I taka musza Cie zaakceptowac i pokochac inni ludzie. I przestan sie babrac w tych bolesnych psychoanalizach. Po prostu zyj i ciesz sie kazdym dniem. Serdecznie pozdrawiam,

2009-04-16 01:32 artemida 0 972 zablokuj
...

Artemido,
@przestan sie babrac
Nie mogę. Na przykład teraz muszę pobabrać się w kolejnym komentarzu ;)

@w tych bolesnych psychoanalizach
Numeracja ostatnich notek wskazuje, że jestem juz bliżej końca niż dalej, i mam wrażenie, że jakby mniej boleśnie się zrobiło :)

@nie jestes "zboczencem"
A ja właśnie, po udzieleniu Hildegardzie powyższej odpowiedzi, postanowiłam, że jednak - bez autoironii! - pozostanę przy tym określeniu - ze względu na solidarność z innymi zboczeńcami.

@Jestes "WIELKA INDYWIDUALNOSCIA".
Dzięki za ten cudzysłów :D Jestem inna - bo życie mnie tak skutecznie poplątało :)

@I taka musza Cie zaakceptowac i pokochac inni ludzie.
Z tym mam spoko :)

@Po prostu zyj i ciesz sie kazdym dniem.
Będzie to możliwe, kiedy wreszcie dopłynę do końca obecnego cyklu notek - jeszcze tylko 3 notki, a każda coraz bardziej optymistyczna... Choć nie wiem, czy moja miara optymizmu nie odbiega znacznie od średniej krajowej ;)

@Serdecznie pozdrawiam,
Równie serdecznie odpozdrawiam.

2009-04-16 07:24 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Zwiastun dobrej nowiny
Przede mną jeszcze tylko 3 notki w obecnym - dużym - CYKLU RODZINNYM:
- Wysłuchane modlitwy. Duch (4/4)
- Rekolekcje
- Przeszły niedokonany
Tak wyglądają moje najbliższe plany. A potem chcialabym zrobić sobie wakacje. I może s24 będzie się znowu przenosił, wiec nastąpi niejako naturalny kres obecnego pisania - w ten sposób zakończyłabym rzeczy drugie powrotem do punktu wyjścia, czyli do unicestwienia obecnej wersji bloga prowincjałki?... Rzeka powróciłaby wtedy do źródła...

2009-04-16 07:39 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Ha, Zimbardo!
Właśnie niedawno czytałam tę książkę. Ostrożnie użyłam formy niedokonanej, bo przeskoczyłam ogromne fragmenty, które mnie strasznie męczyły. Powiedzmy więc, że zrobiłam sobie sama "wypisy" z tej lektury. Pomijając niuanse, konkluzja tego obszernego dzieła - banalna: w pewnych okolicznościach każdy jest podatny na zło, ale każdy ma wybór. Słowem, nie dowiedziałam się wiele więcej niż wiedziałam, ale to fascynująca lektura.
I jeszcze tak średnio a propos, jedynie na obrzeżach tematu: jakiś czas temu w kościele Dominikanów spotkałam koleżankę, która tworzy parę z kobietą. Udało im się adoptować dziecko. Malutkiego chłopczyka. To był taki jasny słoneczny dzień. Dzieciak śliczny, one roześmiane, wyglądały na szczęśliwe. Słowo daję, nie umiem tego ocenić. Nie chcę wywołać dyskusji pt. czy powinny/nie powinny móc adoptować. Chcę tylko powiedzieć, że jakaś jasność która była wokół nich i tego dziecka, ten uśmiech sprawiają, że w tej jednej chwili nie potrafiłabym tego ubrać w paragraf. Choć generalnie jakiś pogląd przecież mam. Mój mąż - kiedy mu to opowiedziałam - poczuł się wręcz obrażony ich obecnością w kościele. Ale to dlatego, że ich nie widział, nie spojrzał im w oczy. Nie chcę żeby to zabrzmiało sentymentalnie i tak przyzwalająco. Chodzi mi tylko o to, że myślę, iż tam gdzie ja się waham, to Bóg wie. Jeśli ja mam sympatię, to ileż więcej ma jej Bóg.
Pozdrawiam Cię, bardzo serdecznie. Dobrego dnia!!!

2009-04-16 08:52 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegardo,
Nieporządek nie będzie rodził porządku. To niebezpieczna "zabawa". Właśnie przykład Prowincjałki daje do myślenia - jak bardzo.

2009-04-16 09:23 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Sławku
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałeś moje intencje (choć dałam tyle zabezpieczeń, żeby być właściwie zrozumianą). Jasne, że nie będzie. Nasze stanowiska nie są tutaj w sprzeczności, mówimy tylko o czymś innym. Pozdrawiam.

2009-04-16 10:46 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegardo,
napisałaś "Słowo daję, nie umiem tego ocenić", i tak właśnie rozumiałem Twoje intencje. Podałem więc argument, który wydaje mi się bardzo ważny dla oceny tamtej sytuacji.

2009-04-16 12:01 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Zimbardo: Efekt Lucyfera
Ponieważ książek nie czytuję (na ogół), lecz ich raczej używam, więc i tę pewnie użyję w intersujących mnie fragmentach ("wypisy"). Nie tylko przesłanie "Efektu Lucyfera" mnie interesuje, ale również opis pewnych procesów psychicznych w człowieku.
Wyczytałam gdzieś, że (bezpośrednio lub pośrednio) Zimbardo (psycholog) postuluje przyjmowanie postawy heroicznego wyboru i heroicznej wierności DOBRU, a to byłoby już bliskie ewangelicznemu postulatowi dążenia do świętości...

2009-04-16 12:08 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Sławek
Nie umiem inaczej, więc powiem schematycznie :-)
Dzieci idące do Pierwszej Komunii wygłaszają już chyba od pokoleń pewną kwestię (zwykle pisaną przez katechetki): cieszymy się, że przyjęliśmy pana Jezusa do naszych serduszek. ALbo jakiś wariant tego zdania :-) Dzieci nie rozumieją, dorośli też nie. Mnie wyjaśniła lata temu moja kuzynka-teolog, że nie chodzi tu o serce emocjonalne, tylko serce - ośrodek decyzyjny. Bo siedliskiem rozumu dla żydów było serce. Czyli wola, wolna wola. To całkowicie zmienia perspektywę: nie musisz czuć. Wystarczy, że postanowisz. Czucie - w tym kontekście - zawsze jest jakąś łaską, tak naprawdę dostępną nielicznym. Choć wiem, że Bóg jest osobowy, nie umiem go kochać jak osoby. Umiem go ukochać w osobie w takim sensie, że zdecydowałam się postępować wobec mojego bliźniego tak, a nie inaczej.
Miłość - tak jak próbuję ją zrozumieć - jest porządkiem, do którego się odwołujesz. Obejmuje ona oba znaczenia, emocjonalne i racjonalne. Ludzie działają zawsze z przewagą jednego lub drugiego. Emocjonalność częściej bywa przypisywana kobietom. Więc tak jak widzę siebie - moja kobieca natura każe mi obdarzać dobrym nastawieniem, sympatią i szacunkiem moje dwie koleżanki w ich poczuciu szczęścia i w ich pragnieniu przyjścia do kościoła. Nie oznacza to żadnej decyzji wobec wychowania moich dzieci czy własnych wyborów. To nie jest przyzwolenie. Przepraszam za "prostackie" formułowanie myśli :-))) Nie wmówisz mi jednak, że czuję źle, albo że bawię się niebezpiecznie.
Przyjmuję też, że czasem jakieś emocje są tak silne, że wola wysiada.
Miłość erotoczna domaga się porządku... Przypuszczam, że wiem co miałeś na myśli, ale -wybacz, wybacz, wybacz- to zdanie wygląda jak suchy drewniany kołek który udaje piękny kwiat.

2009-04-16 13:31 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

prowincjałka
Właśnie tak jest - on faktycznie mówi, że nawet w najtragiczniejszych okolicznościach każdy ma wybór. Kiedy to przeczytałam, pomyślałam to samo, co Ty powiedziałaś przed chwilą. Że nauka w osobie psychologa (o którym czytałam, że jest ateistą) spotkała się z wiarą.

2009-04-16 13:40 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Zimbardo i inni
Podobne światła znalazłam jakieś 20 lat temu u Jarosława Rudniańskiego (prakseologa i psychologa) oraz u Victora Frankla (psychiatry i psychoterapeuty, twórcy logoterapii czyli LECZENIA SENSEM!).
Wydawało mi się, że J.Rudniański był ateistą, teraz czytam, że pochowany jest na cmentarzu ewangelicko-augsburskim. V.Frankl był Żydem.
Wszyscy trzej zdają się mówić, że TYLKO WYBÓR ABSOLUTNEGO DOBRA JEST WYBOREM RACJONALNYM I SKUTECZNYM.
---
Hildegardo, pozdrawiam popołudniowo :)

2009-04-16 14:29 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegarda
@"Nie wmówisz mi jednak [..] że bawię się niebezpiecznie."
Ja nie mówiłem wtedy o Tobie, ale o tych kobietach. Podałem argument do dyskusji - suchy jak kołek. Być może nastawinie emocjonalne sprawiło, że wydało Ci się, że on wbija się gdzieś w Twoje uczucia? To też jest argument, że uczucia nie zawsze są najlepszym doradcą ;)

@"Miłość erotoczna domaga się porządku" - porządek zaczynał się w słowach małego, a już skrzywdzonego dziecka: "Mamusiu, a miłość?!". Bądź na chwilę tym małym dzieckiem, przejdź moment w jego butach. Mam nadzieję, że wtedy przekonasz się, że miłość erotyczna musi mieć za podstawę i "ramy" Miłość, aby nie stać się komuś cierniem, albo czymś jeszcze gorszym.

2009-04-16 15:26 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Zimbardo
Pokazuje, o ile mi wiadomo, jak ludzie postępują w rzeczywistości, mimo żywionych, hołubionych i ugruntowanych przekonań na temat wlasnej wielkości, szlachetności i heroizmu. A postępują raczej marnie. Na przykład torturują rzekomych więźniów, bo im tak kazano. A potem jeszcze racjonalizują to postępowanie. Choć należy przyznać, że niektórzy się wstydzili. Ale nie bardzo wiem, jaki jest związek tych akurat ekstremalnych sytuacji z historią opisaną na tym blogu. Poza tym, że Ty Prowincjałko także chyba stosujesz piętrowe racjonalizacje dla dość banalnej w sumie sytuacji życiowej - zawodu miłosnego i jego następstw. Zwłaszcza raczej typowego następstwa, jakim jest strach przed związkami i przed możliwym odrzuceniem. Ludzie budują całe konstrukcje dla ochrony delikatnego wnetrza i przetrwania i to jest normalne, ale czy koniecznie trzeba do tego przywoływać Chrystusa i uważać się za "świętą od zboczeńców"?

2009-04-16 19:06 zukosa 0 14
...

Zimbardo
Oto końcowe przesłanie książki Zimbardo:
HEROIZM JAKO POTWIERDZENIE WSPÓLNOTY LUDZKIEJ
A zatem pożegnalne przesłanie, jakie możemy wyprowadzić z naszej długiej podróży do jądra ciemności głosi, że powinno się sławić bohaterskie czyny i ludzi, którzy ich dokonują. Tworzą oni istotne więzi między nami, budują naszą Ludzką Wspólnotę. Zło, które utrzymuje się wśród nas, trzeba przezwyciężać, a w końcu pokonać większym dobrem w sercach wszystkich i osobistą heroiczną determinacją każdego zwykłego mężczyzny i każdej zwykłej kobiety. To nie jest abstrakcyjna koncepcja; jak nam przypomina rosyjski poeta, a dawniej więzień stalnowskiego gułagu, Aleksander Sołżenicyn: "Linia oddzielająca dobro od zła biegnie przez serce każdej istoty ludzkiej. A kto jest skłonny zniszczyć kawałek własnego serca?" (s.458-459)
I o tym jest mój blog - a przynajmniej obecny CYKL RODZINNY - o osobistej walce o zwycięstwo dobra. Wyjaśniam to na wypadek, jeśli ktoś jeszcze nie wie, o co tu chodzi.

2009-04-16 20:36 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

A to tylko pogratulować.
Chociaż mnie się wydawało, że w historii pojawiał się wątek niedoszlego małżeństwa i żalu za niezrealizowanym w małżeństwie związkiem erotycznym mężczyzny i kobiety. Możliwe jednak, że chodziło tylko o wyobrażenie. Chociaż nie wiem co to za różnica jeśli chodzi o żal.
Też pozdrawiam i podzielam wniosek Artemidy.

2009-04-16 20:47 zukosa 0 14
...

Zukosa
Witam!
Pytanie Zukosa:
@Ludzie budują całe konstrukcje dla ochrony delikatnego wnetrza i przetrwania i to jest normalne, ale czy koniecznie trzeba do tego przywoływać Chrystusa i uważać się za "świętą od zboczeńców"?
Moja odpowiedź:
Nie, niekoniecznie trzeba do tego przywoływać Chrystusa i uważać się za "świętą od zboczeńców". Ja jednak wówczas przywoływałam Chrystusa i myślałam w kategoriach świętości, a obecnie ten fakt opisałam.
Moje pytanie:
Czy koniecznie trzeba takie fakty opisywać na blogu?
Moja odpowiedź:
Nie, niekoniecznie. Święci tego chyba nie robią :)
---
A przy okazji: żadnego romantycznego (jeśli o taki chodzi) zawodu miłosnego w swoim życiu sobie nie przypominam...
Pozdrawiam :)

2009-04-16 20:47 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

wiesz, zukosa
ludzie komunikują światu z różnych poziomów.
Przypomina mi się Zoszczenka: idą Wiera i Żenia przez park, Wiera słyszy słowika i mówi: a co ten ptaszek tak śpiewa i śpiewa! Na to Żenia: ano, żreć mu się chce, to i śpiewa. I tak jest trochę z Twoim komentarzem. Komunikujesz z innego poziomu niż Prowincjałka.

2009-04-16 21:09 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Sławku!
Ja przytoczyłam historię tych dziewczyn, ponieważ w Opowieści Prowincjałki dostrzegłam pewną surowość. Porządek prawie geometryczny. Stąd było moje pytanie o miejsce na lubienie siebie. Mój sposób obrazowania jest inny i chciałam tylko dowiedzieć się, czy w człowieku który zbudował siebie jak kryształ jest miejsce na radosne pulsowanie, na - no tak - na pewny zmysłowy zachwyt nad światem i nad sobą, przy czym zmysłowość rozumiem bardzo szeroko. Zdaje się, że mam tendencję do powiedzenia wszystkiego na raz i pewnie to wychodzi chaotycznie, przepraszam.
Pisząc o porządku i miłości erotycznej odnosiłąm się wyłącznie do TEGO TWOJEGO ZDANIA. A miałam na myśli rozrzucone po pokoju skarpetki i inne takie - wybacz, ale taki ciąg skojarzeń :-)))
Kiedyś zapytano mnie, jaką swoją cechę uważam za najlepszą - powiedziałam: zawsze umiem wypatrzeć cierpiące dziecko. To a propos sugestii, abym na moment weszła w buty cierpiącego dziecka.
Widzisz - staram się czytać uważnie, ale zdaje się nasze nieporozumienia (drobniutkie) są na poziomie niedogadania się co do słów.
A na zakończenie: po prostu kiedy widzę ludzi, którzy nie mieli takiej siły i degerminacji i jak Prowincjałka, ale dorobili się jakiegoś tam szczęścia - nie umiem się nie cieszyć. I mam nadzieję, że Bóg będzie bardziej wyrozumiały, niż to nam wychodzi z twardych kalkulacji. Przypomina mi się historia o cudnym Janie XXIII (usłyszałam ją w konfesjonale, żeby nie było): zobaczył namiętnie całującą się parę i powiedział: Może oni i grzeszą, ale ja im błogosławię.
A Ciebie Prowincjałko podziwiam, z całej głębokości. I dziękuję ci za ten wspaniały blog.

2009-04-16 21:22 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegardo, na Twoje ręce
A ja właśnie dziękowałam Bogu za Komentujących - przede wszystkim tych, którzy rozumieją, o czym piszę :) Nie wyobrażam sobie poprowadzenia obecnego trudnego cyklu bez mądrej obecności tych Osób. Naprawdę :))))

2009-04-16 21:43 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegardo,
@w Opowieści Prowincjałki dostrzegłam pewną surowość. Porządek prawie geometryczny. Stąd było moje pytanie o miejsce na lubienie siebie.
PORZĄDEK :) Spieszę wyjaśnić, że w tym, co napisałaś jest sporo racji, ale moja surowość nie oznacza braku uczuć. Uczucia (i to bardzo silne) zostały wzięte w karby (równie silne). Jestem bowiem trochę jak chirurg, któremu podczas operacji nie może drgnąć ręka. Ja jestem tu służbowo, Hildegardo :)))

2009-04-16 21:49 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegarda
Jak zacytujesz Zoszczenkę bez kontekstu (jak tego Zimbardo na blogu), to zostanie to, co napisałaś. A Zoszczenko przekłuwal balony. Nadęte pychą.

2009-04-16 22:07 zukosa 0 14
...

Prowincjałka
No tak właśnie myślałam, że pisaniem zmieniasz świat :))) A nie tak sobie ot - żeby dać upust emocjom.

2009-04-16 22:16 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Zukosa
Nie - kontekst ustaliłeś/aś Ty. Nie wydaje mi się, żeby uwagi o Zimbardo wymagały szerszych omówień (obie osoby, które się wypowiadały miały książkę w ręku). Zoszczenko robił różne rzeczy. Przekłuwał balony... też. W tym opowiadaniu, o ile dobrze pamiętam chodziło o banalizowanie wszystkiego, co wybija się ponad kotlet. Ale nie pamiętam - skojarzyło mi się, napisałam, moje prawo. Tutaj nie muszę podawać bibliografii, to nie jest opracowanie naukowe.
Pycha, powiadasz... Nie sądzę. Pycha jest wtedy, gdy równamy się z czymś większym od nas albo się nad to wynosimy (no, między innymi). A nie wtedy, gdy wybijamy się z głębokości, mając coś większego nad głową jako światło. Mamy prawo (dano nam je) widzenia własnej historii w kontekście Bożego planu. Mamy prawo porównywać własne cierpienie do cierpienia Chrystusa. Człowiek powinien chcieć być święty. Piszę po omacku, bo tak dokładnie nie wiem, co mogłeś/aś chcieć powiedzieć robiąc tę aluzję.
Wiem też, że dla człowieka, który nie myśli takimi kategoriami takie grzebanie w sobie jest absurdalne. Ale i tak uważam że warto. Na przyszłość :-)

2009-04-16 22:25 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegardo,
@No tak właśnie myślałam, że pisaniem zmieniasz świat :))) A nie tak sobie ot - żeby dać upust emocjom.
To też nie tak. Nie wiem, czy tym pisaniem zmieniam świat. Piszę, aby dać ŚWIADECTWO temu, co w moim życiu się wydarzyło. Czy komuś to, co piszę będzie się podobać, czy nie, opisuję fakty. I piszę tak, jak JA swoje życie postrzegam. Bo jak inaczej miałabym pisać? :))

2009-04-16 23:02 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegardo
@"Pisząc o porządku i miłości erotycznej odnosiłąm się wyłącznie do TEGO TWOJEGO ZDANIA. A miałam na myśli rozrzucone po pokoju skarpetki i inne takie - wybacz, ale taki ciąg skojarzeń :-)))"
:) Nie chodziło mi o porządek "niemiecki", zwłaszcza w miłości erotycznej ;))
A patrząc szerzej, jak zdaje się św. Augustyn mówił, 'kochaj i rób co chcesz'. To może iść także od tej strony i też wystarcza. Jeśli kochasz, to nie krzywdzisz nieporządkiem w sobie, a raczej starasz się zauważony nieporządek naprawić.
@"kiedy widzę ludzi, którzy nie mieli takiej siły i degerminacji i jak Prowincjałka, ale dorobili się jakiegoś tam szczęścia - nie umiem się nie cieszyć. I mam nadzieję, że Bóg będzie bardziej wyrozumiały, niż to nam wychodzi z twardych kalkulacji."
Wróćmy może do dziecka, do małej A. Ona została skrzywdzona przez czyjeś pragnienie własnego "szczęścia". Pomiędzy dwiema kobietami, które żyją ze sobą, również zachodzi nieporządek już od podstaw, nie mówiąc o "ramach". Z tego nie wyjdzie nic dobrego, bo tu nie chodzi o szczęście dziecka, ale o zaspokojenie potrzeb macierzyństwa, które nie ma oczywistych możliwości naturalnego spełnienia (Prowincjałka wspominała też o zaspokojeniu potrzeby bezpieczeństwa na starość). Kto tu więc jest dla kogo? Czy one dla dziecka, czy dziecko dla nich? Sytuacja jest chora i w którymś momencie może się źle skończyć, przy czym najbardziej ucierpi dziecko. Do tego nieustanne patrzenie na "gesty czułości" pomiędzy dwiema kobietami również nie pozostanie bez wpływu na psychikę tego chłopca. Można złożyć "pieczęć" od wewnątrz, nawet nie dotykając bezpośrednio ciała w zły sposób. Czasami ta "pieczęć" może trwać do końca czyjegoś życia. To jest bardzo niebezpieczne, wręcz bliskie działaniu szatańskiemu i nie sądzę, aby tu Bóg był wyrozumiały, dopóki one tego nie zaczną żałować i naprawiać.
@"Przypomina mi się historia o cudnym Janie XXIII (usłyszałam ją w konfesjonale, żeby nie było): zobaczył namiętnie całującą się parę i powiedział: Może oni i grzeszą, ale ja im błogosławię."
Błogosławił zapewne ich przyszłości w rodzinie, czemuś, co się rodziło jako związek z natury płodny, błogosławiony i przez samego Boga w sakramencie małżeństwa. Nie ma tu więc odniesienia do homoseksualistów. Do homoseksualistów odnoszą się np. słowa Katechizmu:
KKK 2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10). zawsze głosiła, że "akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.
KKK 2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.
KKK 2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej.

2009-04-16 23:31 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Prowincjałka i świadectwo
To było moje dopowiedzenie oczywiście: piękne świadectwa zmieniają świat. Mówiąc innym językiem: tworzą precedens. Ja to tak pojmuję.

2009-04-16 23:54 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Sławku :-)
Ja to wszystko w głowie wiem. Ja się zgadzam i jeśli mam sobie przypisać jakiś światopogląd, to on się mieści w Twoich słowach i cytatach. Ty masz sto procent racji i przytaczasz święte racje.
Nie wydaje mi się, żeby mała A. została skrzywdzona przez czyjeś pragnienie własnego szczęścia. Dla mnie to zbyt proste tłumaczenie. Co o tym myślisz, Prowincjałko?
Nie wiemy do końca - ani ja, ani Ty, o czym też myślał Jan XXIII, przypuszczam jednak, że poszedł za odruchem serca, po prostu.
Jednak co do reszty - absolutna zgoda. Co nie oznacza, że czasem po prostu czuję trochę w bok. Wolno mi? Nie wiem :) Ale czuję.

2009-04-16 23:58 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

A jeszcze jedno Sławku powiem
Bardzo kochany przeze mnie proboszcz mojej byłej parafii, ksiądz Henryk Michalak, powiedział kiedyś taką rzecz: tam gdzie nie ma zrozumeinia (dla nauki kościoła prawd wiary, dogmatów itp.) jest posłuszeństwo.
Ja dałam sobie prawo do tego, żeby pewnych rzeczy nie czuć - a nie udawać, że je czuję. Albo żeby czuć - na przykład radość z tego, że ktoś jest szczęsliwy, nawet jeśli żyje niesakramentalnie. Ale jestem posłuszna, a w każdym razie się staram. Rozumiem pewne ciągi logiczne, oparte na wartościach, które są moimi wartościami. Ale nie jestem wszystkimi ludźmi świata i wiem, że bywa różnie! Tam gdzie czegoś nie czuję, słowa mnie nie przekonają.
Ale to się nie przekłada na moje postępowanie - jeszcze raz podkreślam. Dzieciom nie przekazuję moich emocji, tylko je posyłam do katolickiej szkoły i modlę się z nimi (tak robię). Ale kiedy kieruje mną współczucie albo sympatia albo empatia - po prostu życzę ludziom dobrze, czasem w ich ograniczonym rozumieniu tego dobrze. Liczę, że Wyższa Instancja kiedyś to wszystko uporządkuje.

2009-04-17 00:14 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegardo
@"Nie wydaje mi się, żeby mała A. została skrzywdzona przez czyjeś pragnienie własnego szczęścia."
Nie wiem tak na pewno do którego zdania się odnosisz, ale jeśli do tego samogo, co mi przychodzi na uwagę, to pisząc "szczęście" miałem na myśli egoizm - szczęście własne czyimś kosztem.
@"Nie wiemy do końca - ani ja, ani Ty, o czym też myślał Jan XXIII, przypuszczam jednak, że poszedł za odruchem serca, po prostu."
Poszedł za odruchem serca ale w sposób, który okazał się posiadać poprawne (w sensie dobra) wytłumaczenie ;) To jest sztuka, tak potrafić :)
@"Co nie oznacza, że czasem po prostu czuję trochę w bok. Wolno mi? Nie wiem :) Ale czuję."
Wolność odczuwania uczuć - tak, ale z jednoczesnym krytycyzmem względem nich. Trzeba nad uczuciami potrafić w odpowiednich momentach zapanować, aby one nie panowały nad nami, co nie znaczy, że trzeba się ich wszystkich bez zastanowienia pozbywać. To jak w Księdze Rodzaju - "czyńcie sobie ziemię poddaną", czyli niszcie chwasty, a pielęgnujcie plony. Zostaliśmy ulepieni z ziemi, nasze uczucia są w sporej części z ziemi i czasami też mylą się nam lub jakby mieszają z duchowością (zapewne w skutek grzechu pierworodnego), gdy np. jakąś reakcję organizmu odbieramy jako głos sumienia. To pomieszanie jest niebezpieczne i trzeba jedno od drugiego oddzielać, uczyć się siebie. Jan XXIII zapewne sporo siebie już umiał :)
@"ksiądz Henryk Michalak, powiedział kiedyś taką rzecz: tam gdzie nie ma zrozumeinia (dla nauki kościoła prawd wiary, dogmatów itp.) jest posłuszeństwo."
Mądre słowa.
@"Albo żeby czuć - na przykład radość z tego, że ktoś jest szczęsliwy, nawet jeśli żyje niesakramentalnie"
Radość z czyjejś dobrej radości (np. z urodzenia się nowego człowieka) nie jest czymś złym. Jednak na dłuższą metę wiemy, że żyjąc w grzechu ciężkim wiele się ryzykuje. To z kolei jest już smutne, bo przecież chciałoby się z jak największą liczbą osób spotkać "tam". Na wolną wolę drugiego człowieka nie mamy jednak bezpośredniego wpływu. Ja to wszystko rozumiem. Nie każdy człowiek, którego znam, z którym rozmawiam, z którym się śmieję, jest wierzący, nie każdy żyje w związku sakramentalnym. Uważam mimo to, że nie wolno mi dawać im do zrozumienia, że ja akceptuję jakieś zło. Co do reszty, to ja również "liczę, że Wyższa Instancja kiedyś to wszystko uporządkuje." :) Czasami trafia się okazja do poważnej rozmowy, bez niepotrzebnych i zbyt wielkich emocji, ale to nie jest częste. Nieco inaczej jest na blogu, bo tu jest właśnie miejsce na dyskusje ;)

2009-04-17 01:16 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Krzywda małej A.
@Nie wydaje mi się, żeby mała A. została skrzywdzona przez czyjeś pragnienie własnego szczęścia. Dla mnie to zbyt proste tłumaczenie. Co o tym myślisz, Prowincjałko?
Cały czas był/jest we mnie jakiś taki podskórny żal do Mamy. Ujawnił się on również podczas pisania obecnych notek. Właściwie wszystko, co tu opisuję, jest już przeszłością. Pisząc starałam się odtworzyć to, co czułam wtedy, gdy te sprawy się działy. Było to pisanie emocjonalne, ale takie, które mnie już tak bardzo nie bolało. Wyjątkiem był ten podskórny żal do Mamy...
Z Mamą związane są jeszcze dwa znaki z tamtej strony życia/śmierci. Napiszę o tym w jednej z najbliższych notek. Wtedy być może będzie okazja wrócić do tematu - jeśli będzie warto :)

2009-04-17 01:32 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegarda
I jeszcze to. Nie przesądzam o świętości blogerki. Możliwe, że nią zostanie. Możliwe, że w czasach narcystycznych gwiazd filmowych, rozhisteryzowanych polityków, ekshibicjonistycznych uczestników różnych reality show nikogo specjalnie nie dziwi, że w blogosferze pojawia się kandydat na ołtarze. Na razie samozwańczy, ale kto wie. Dziś publika wszystko łyka.
W naszym kraju akurat wyjątkowo mało jest ludzi, którzy wykonywaliby tradycyjną, staroświecką robotę świętych – karmili głodnych, pocieszali strapionych, opiekowali się bezradnymi. Więc ja uważam, że każdy taki, co to robi, jest na wagę złota. Choćby i miał nieciekawe życie seksualne, czy to zewnętrzne czy wewnętrzne. A nawet, o zgrozo, szczęśliwe dzieciństwo.

2009-04-17 11:07 zukosa 0 14
...

@Zukosa
@Nie przesądzam o świętości blogerki.
Ufff! ;-)))
@(...) nikogo specjalnie nie dziwi, że w blogsferze pojawia się kandydat na ołtarze. Na razie samozwańczy, ale kto wie.
Mylisz porządki! Czym innym jest pragnienie świętości, a czym innym obwoływanie się świętym. Śmiem przypuszczać, że mniej lub bardziej uświadomione pragnienie świętości jest w większości z nas (którzy w ogóle używamy tego słowa). Nie każdy ma odwagę wejść na taką drogę. Ale to najwspanialsza rzecz, jaką człowiek może zrobić: starać się osiągnąć duchowy ideał. Ja dostrzegłam w tekstach Prowincjałki - dokładnie przeciwnie niż Ty - ogromną surowość w stosunku do siebie. Myślę, że to kwestia rozumienia i czucia. Tak jak mówiłam: komunikujesz z innego poziomu.
@tradycyjna, staroświecka robota świętych...
A poczytaj żywoty świętych - ich dzieła były BAAAARDZO różne. Każdemu jego droga.

2009-04-17 11:41 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegarda
Tak, napewno jest wiele dróg do świętości. Ja akurat uważam, że pierwszym krokiem na jakiejkolwiek z tych dróg może (nie musi!) być uważne przyjrzenie się sobie samemu pod kątem opinii czy sądów na własny temat. Dlaczego? Bo może częścią boskiego planu, o którym piszesz, jest uczciwe, rzetelne i pozbawione złudzeń (o takich pisze też Zimbardo) spojrzenie na samego siebie. Skoro takie możliwości nam dano w postaci cudu prawie nieograniczonych możliwości umysłu, wcale niepotrzebnych do prostego przeżycia i wydania na świat potomstwa. Bo na drodze do świętości będą nas osądzać inni, a oni nie muszą "kupować" naszej wizji samego siebie i przekazywanej publicznie motywacji naszych uczynków. (Zdaje się nawet, że w procesie beatyfikacyjnym jest advocatus diaboli). Bo niektórzy mogą uznać, że lepiej mogliśmy wykorzystać dane nam zasoby i talenty. Niekoniecznie do egzaltowanego rozdmuchiwania w sumie dość banalnych wydarzeń z życia, a przez to rozdymania własnej ważnosci i wyjątkowości. A na przykład do uprawiania tych nudnych, staromodnych, dyskretnych cnót chrześcijańskich. Bo w ogóle mogą uznać, że wzorowanie się na celebrytach w tym, że się publicznie opowiada o rzeczach, które powinny pozostać w gabinecie lekarskim czy konfesjonale, świętości in spe nie przystoi.

2009-04-17 13:44 zukosa 0 14
...

ech...
1. Jedenaste: nie oceniaj. Uważasz, że Prowincjałka powinna przejrzeć się w Twoich oczach i wyciągnąć stosowne wnioski? Daj ludziom wolność! To że Ty czegoś nie czujesz nie oznacza, że akurat Ty masz rację.
2. Co Cię tak naprawdę uwiera w tym blogu? Ja widzę tę sprawę kompletnie inaczej, niż Ty! A jeszcze - jest tu parę blogów, które mnie zirytowały i po prostu na nie nie wchodzę!
3. Prowincjałka nie jest celebrytką, która wyskakuje z Twojej lodówki. Mamy tu komfort anonimowości, nawet jeżeli mówimy autobiograficznie i przy odrobinie uporu dałoby się nas ponamierzać. To głos, który wskazuje na drogę - nie na siebie.
4. Dobre pytanie: co przystoi świętości in spe ;-)))))

2009-04-17 14:23 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

@
Zukosa pisze:
@Możliwe, że w czasach narcystycznych gwiazd filmowych, rozhisteryzowanych polityków, ekshibicjonistycznych uczestników różnych reality show
Dodaję WAŻNE UZUPEŁNIENIE: w czasach rozpasanej promocji perwersji seksualnych.
Pozdrawiam :)

2009-04-17 15:20 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegarda
Nie bez kozery przykazań jest tyle ile jest. A w dyskusji pod notkami blogowymi o ocenę właśnie chodzi. Można oczywiście udzielać sobie nawzajem "głasków emocjonalnych", ale chyba szkoda czasu na czytanie takich blogów. I w ogóle to jest specjalna platforma do anonimowych zwierzeń, group hug się nazywa i sama nazwa ją określa. O świętości sie dyskutuje, a jakże, tak jak o wszystkim co publiczne i katolickie. Poczytaj sobie chociażby oceny osoby i działania Matki Teresy. To tutaj to kaszka z mlekiem.

2009-04-17 16:31 zukosa 0 14
...

zukosa
@"A w dyskusji pod notkami blogowymi o ocenę właśnie chodzi."
A co na temat rozpasanej promocji perwersji seksualnych?

2009-04-17 17:33 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

zukosa
oczywiście, że można dyskutować i zdaje się, że to robimy.
Mam nawet pewien dyskomfort z tego powodu, bo czuję się trochę tak, jakbyśmy zawłaszczały ten blog - więc pozwolisz, że będzie to moja ostatnia uwaga. Mogłaby być bardzo długa, ja jednak odwołam się tylko do jednego Twojego zdania: twierdzisz, że na drodze do świętości będą oceniać nas inni. Otóż to jest jeden z takich punktów, które każą mi przypuszczać, że poruszamy się w różnych rzeczywistościach. Oceniać będzie nas tylko jedna Osoba. Czy nie jesteś przypadkiem kolejnym wcieleniem sanseveriny ;-)))) ??? Pozdrawiam.

2009-04-17 18:41 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

SlawekP
Kto wie, może i po to nam dano ten zdumiewający i wspaniały potencjalnie dar, jakim jest ludzki mózg. Żeby podjąć decyzję o wyłączeniu pilota. Żeby stosować zabezpieczenia dla dzieci w sieci. Żeby nie kupować pisemek. Żeby wplywać na programy szkół. Żeby protestować bardziej aktywnie - np. zrzeszając się i kołacząc w sprawie zmian legislacji, urządzając demonstracje, starając się zmusić biznes do respektowania praw tych, którzy sobie tego nie życzą. Nie wszędzie na świecie widzi się na bilbordach roznegliżowane panie, o nie (nie wiem, czy to podpada pod definicję perwersji, ale tak czy owak tego może nie być i tak się dzieje). Mimo że na tym podobno najłatwiej zarobić.
A uważasz, że z punktu widzenia czystej efektywności działań tego typu zwierzenia jak tu są lepszym narzędziem?

2009-04-17 18:52 zukosa 0 14
...

Hildegardo,
@czuję się trochę tak, jakbyśmy zawłaszczały ten blog - więc pozwolisz, że będzie to moja ostatnia uwaga
Nigdy nie mów nigdy ;) W tym, co pisze Zukosa jest dużo racji. Musiałam dużo wcześniej przemyśleć wiele z Jej/Jego zastrzeżeń. Przemyślałam i - podjęłam ryzyko. Jeśli podjęłam złą decyzję lub jeśli dobrą decyzję źle realizuję, jest Ktoś, kto mnie powstrzyma/upokorzy w odpowiednim momencie. Kto nie ryzykuje, ten nic nie ma :)
Pisz więc, proszę :)

2009-04-17 19:00 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegarda
Nie wiem, czyim Ty jesteś wcieleniem i nie bardzo, szczerze mówiąc, mnie to interesuje. Bo i jakie to może mieć znaczenie z punktu widzenia dyskusji i argumentacji. Co do tego, kto będzie oceniał świętość tu i teraz mam trochę odmienne zdanie. Mnie jeszcze uczono, że Kościół - to także my i na tym na razie poprzestanę. Nie wykluczając w żadnym razie wpływu na tę decyzję, być może decydującego, tej innej Osoby. Ale także pozwalając sobie na własny udział w tym dziele.

2009-04-17 19:03 zukosa 0 14
...

Ależ jedno...
...nie wyklucza drugiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to a propos twojego poprzedniego wpisu, do Sławka. Mistyk może być krawcem :-)))

2009-04-17 19:04 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

zukosa
@"A uważasz, że z punktu widzenia czystej efektywności działań tego typu zwierzenia jak tu są lepszym narzędziem?"
Hildegarda już napisała - jedno nie wyklucza drugiego. Dopiszę, że jedno wspomaga drugie. W przypadku tego bloga istnieje nawet jakaś możliwość, że przyczyni się on nie tylko do ograniczania skutków, ale również przyczyn. To wydaje się być warte ryzyka, o którym wspomina Prowincjałka.
Spójrz też na słowa Katechizmu, które zacytowałem w rozmowie z Hildegardą, nieco wyżej. Tam jak byk stoi o świetości. Nie należy tego jednak rozumieć jako pchanie się na ołtarze, bo nie o to w tym chodzi. Czy więc powinien ktokolwiek z nas zaprzeczyć, że powinniśmy dążyć do świętości?

2009-04-17 19:23 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

Hildegarda
A jakże, nie mówiąc juz o ciesielce. Ale pytanie było o osąd "rozpasanej promocji perwersji", a że sama ocena to wstęp do działania (chyba żeby chodziło o kontemplację, ale na tym się nie znam), więc byla i propozycja działań.

2009-04-17 19:35 zukosa 0 14
...

internet jest tajemniczy :-)
odruchowo bierzemy część za całość. Ale nie jesteśmy celebrytami, nie podajemy życia na talerzu - od sypialni po toaletę. Mówimy o wycinkach rzeczywistości, tych ważnych dla nas. No, chyba tak robimy, prawda? Więc nie ma sensu krytykować całej struktury życia ze wzlgędu na opisany jeden jego wątek - jak ważny by nie był.
Jaki jest sens takiego pisania, takich świadectw? Przeczuwam żejest duży, choćby dlatego, że właśnie internet pełen jest nieszczęśliwych ludzi toczących jakąś wewnętrzną walkę. Może podobną do tej, jaka się stałą udziałem Prowincjałki. Jedno jest pewne: rozmowa zaabsorbowała i Ciebie, i mnie i Sławka, a wcześniej jeszcze wiele osób. I dla każdego z nas to świadcetwo znaczy coś innego.

2009-04-17 19:54 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Hildegarda
Piszesz o perspektywie czy poziomie komunikacji czy też przekazu. Podskórnie, domyślnie, trochę paternalistycznie, że jedne mogą być "wyższe"(albo lepsze - to te Prowincjałki), inne "niższe"(gorsze - to te moje). Możliwe. Nie będę oceniać w skali 1-5. Niespecjalnie mnie to "rusza".
Mnie chodziło tylko o zwrócenie uwagi na sensowność (na razie nie mam lepszego określenia) tego, co tu robi Prowincjałka. Bo tak: można zagłębiać się we własną przeszłość - i czemu nie. Można ją interpretować w określony sposób. Można też spróbować innej interpretacji. Słowo daję - niestety, musisz mi tu uwierzyć na słowo - że ilekroć sięgamy do pamięci, tylekroć wydarzenia w niej zapisane re-interpretujemy. W tym prze-wartościowujemy, niech będzie, że dyskretnie, ale jednak. Będąc pod wpływem rozmaitych, ZMIENNYCH, czynników - a to kultury, a to własnego nastroju, a to wielu innych, w tym np. perswazji czy edukacji.
Prowincjałka daje nam świadectwo swojego życia na dziś. Z określonymi akcentami, być może pod wpływem konkretnych intencji. Które, jak sie wydaje, mamy rozumieć jako dążenie do świętości. I dobrze. Z tym, że jakie będzie jej świadectwo za rok, tego już nie wiemy.
W tym konkretnym momencie ja tylko zachęcam do przemyślenia, a może re-interpretacji uwarunkowań i skutków dziś prezentowanego świadectwa. W tym w kontekście tej intencji. Czy nie można sobie wyobrazić - i w konsekwencji być może WYBRAć - bardziej skutecznych i efektywnych dróg do owej wymarzonej(?) świętości? Czy na przyklad koniecznie trzeba się koncentrować na złych relacjach rodziców? A co, jeśli taka sytuacja pozwala dziecku, a potem dorosłemu, bez większych rozważań czy studiów po prostu od razu wyczuć i zrozumieć skomplikowaną materię relacji między małżonkami? I w konsekwencji np. wybrać czynne pomaganie dzieciom z małżeństw, gdzie te relacje bły marne? Lub wręcz dzieciom ze znacznie gorszych, bardziej spatologizowanych (np. alkoholików) środowisk? Zamiast użalać się na blogu nad swoim dzieciństwem? Czy nie byłaby to bardziej efektywna droga do świętości?
Jasne, że z mojego, nie-kontemplacyjnego, niższego punktu widzenia.

2009-04-17 21:01 zukosa 0 14
...

zukosa
Twoje intencje i twój przekaz są jasne. To jest postawa, którą - po swojemu upraszczając - nazwałabym racjonalną. I pisząc o różnych poziomach komunikacji miałam na myśli to, że właśnie piszesz z porządku "rzeczy" ale nie z porządku "ducha". Jak zdaje się wszyscy się zgadzamy te porządki się nie wykluczają. W tym cyklu mowa jest jednak o duchu, o tym jak się kształtował i hartował. O tym, że człowiek miał wybór i wybrał Pocieszyciela. A mógł wybrać coś innego. W środku, w sobie, w życiu wewnętrznym. To jest "historia duszy". Zauważ, że Prowincjałka bardzo dużo mówi tu o swoich przemyśleniach - ale nie mówi, albo mówi oszczędnie o biegu wydarzeń. Jak (jeśli) będzie mowa o "rzeczach" to Twoje uwagi będą być może bardziej zasadne. A tutaj po prostu jest o czymś innym.
Wybacz, jeśli odebrałaś mój ton jako paternalistyczny :)))) Może faktycznie taki był. Dobrej nocy.

2009-04-17 23:36 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

zukosa
(z odrobinę innej perspektywy niż Hildegarda, choć sens chyba podobny)
Napisałaś/eś wcześniej:
@"Kto wie, może i po to nam dano ten zdumiewający i wspaniały potencjalnie dar, jakim jest ludzki mózg. Żeby podjąć decyzję o"...
Na ile rozumiem z tego, co się dzieje na tym blogu, to służy on właśnie temu, aby ktoś czytający te słowa, może nawet zupełnie anonimowo i bez odzewu, z powodu wstydu, podjął decyzję. A. pokazuje, że można, pomimo nieciekawej sytuacji rodzinnej, doświadczeń z pedofilem w dzieciństwie i problemów ze swoją seksualnością, jednak ją podjąć. To jest decyzja o trudnej walce ze złem w sobie. Tak się zaczyna świętość człowieka, taka "zwyczajna", dostępna każdemu i do której każdy jest wzywany. Jakim torem ona idzie dalej - nie nasza sprawa w to ingerować (coś narzucać), bo to już dzieje się między tym konkretnym człowiekiem a Bogiem. Można przecież całe życie poświęcić na akcje typu "wyciśnij łezkę i swój portfel", albo "zbierzmy 100tys podpisów", a i tak w końcu je przegrać, nawet nie zorientowawszy się na dobre o co chodziło.

2009-04-18 00:47 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

@
Hildegardo, napisałaś do Zukosa:

@Twoje intencje i twój przekaz są jasne.
Wydawały się takie, ale już nie są.
@To jest postawa, którą - po swojemu upraszczając - nazwałabym racjonalną.
Więc dlaczego Zukos nie odpowiada na bardzo racjonalne pytania SławkaP?
@I pisząc o różnych poziomach komunikacji miałam na myśli to, że właśnie piszesz z porządku "rzeczy" ale nie z porządku "ducha".
Zukos coraz bardziej pisze z "nieporządku rzeczy".
@Jak zdaje się wszyscy się zgadzamy te porządki ["rzeczy" i "ducha"] się nie wykluczają.
Zależy z jakim duchem mamy do czynienia.
---
A przecież nasz gość głupi nie jest...

2009-04-18 01:07 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

@
I jeszcze to:
Dlaczego Zukos chce, żebym świętość zdobywała zajmując się dziećmi alkoholików, a nie zboczeńcami, mimo, że jasno napisałam, że jestem zboczeńcem, a nie alkoholikiem? Boi się, czy co?...

2009-04-18 01:21 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

prowincjałko
Cóż, odważę się szczerze, nawet jeśli to będzie według Ciebie głupie, bolesne i nie na miejscu. Jest coś u A., co mnie razi - napiszę wprost: odczuwam jako formę pychy myślenie o sobie w kategoriach świętości. To, że każdy wezwany jest do świętości i że niektórzy starają się takimi być, albo że nawet faktycznie takimi bywają, nie może być powodem, by o sobie myśleć i mówić jako o człowieku świętym. Odczuwam takie myślenie o sobie jako pychę, grzech. A. tymczasem myśli: "Pokazać, że pomimo dewiacji seksualnych czy zaburzeń psychicznych, można być człowiekiem. I jeszcze więcej - być człowiekiem świętym."
Wierszem tak to skomentuję
- owoc pokory -
perła w posadzce
między cegłami świeci
temu który przyklęknie
pochyli głowę


I do Hildegardy oraz Sławka. Człowiek ma prawo się radować, ale nie ma prawa do szczęścia tu - na Ziemi. Dążenie do szczęścia doczesnego w jakiejkolwiek formie jest zawsze egoizmem, radość niekoniecznie. Buddyzm tym się różni m.in. od chrześcijaństwa, ze cały jego wysiłek ukierunkowany jest na przekonanie nas, że celem każdego człowieka jest uczynienie siebie szczęśliwym. To taka forma gnozy.
Barokowy poeta - Mikołaj Sęp Szarzyński w jednym ze swoich sonetów pisze: "Pokój szczęśliwość, ale bojowanie/ Byt nasz podniebny." Tu na Ziemi możliwa jest tylko walka ze złem, z grzechem, z naszym upadkiem. Rzeczywiste szczęście jest dostępne wyłącznie w Niebie. Ilekroć widzę szczęsliwych, tylekroć odczuwam to jako iluzję. Sekty pełne są "szczęśliwych". Zły w ten sposób kusi ludzi od początku swiata: chodźcie za mną, uczynię was szczęsliwymi.
Pozdrawiam.

2009-04-18 12:36 Kisiel 299 2808 zablokuj Imiona rzeczy.blog Kisiela andrzej11.salon24.pl
...

Kisielu,
Serdecznie dziękuję Ci za szczerość :)
Mam dwa pytania: 1. Czy Ty nie chcesz być święty? 2. Jeśli nie chcesz, to dlaczego?
---
I podaję dwa cytaty z Biblii:
«Mów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz! (Kpł 19,2)
A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. (Mt 11, 12)
---
I jeszcze dwa komentarze: 1. Pragnąć świętości, to jeszcze nie to samo, co być świętym. 2. Pokora to widzenie rzeczy w prawdzie.
---
I jeszcze jeden cytat z mądrzejszych ode mnie:
Świętymi są wszyscy, którzy otrzymali sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia. To oznacza, że wszyscy chrześcijanie są świętymi. Tak Nowy Testament nazywa wierzących w Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela (na przykład: Dz 9,13; 26,10; Rz 16,15; 1 Kor 16,1; 2 Kor 13,12; Ef 1,1; 6,18; Kol 1,2; Flm 7; Hbr 3,1; Jud 3; Ap 19,8 itd.). Św. Paweł w swoich listach zwraca się do świętych, którzy przebywają w jakimś miejscu, do świętych, którzy stanowią kościół lokalny: Rz 1,7; 2 Kor 1,1; Flp 1,1.
http://angelus.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3509&Itemid=810
---
I pozdrowienia :)))

2009-04-18 13:08 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Szęście
Jednak będę się upierać: bywamy szczęśliwi :-) Ja bywam i to złudzenie całkiem mi się podoba, na przykład kiedy jadę na rowerze na targ albo kiedy idę z mężem do teatru.
Poczucie szczęścia u kresu - w samotności, chorobie, opuszczeniu też jest możliwe: wiąże się jednak z poczuciem, że wykorzystaliśmy nasze życie najlepiej, jak się dało.

2009-04-18 13:28 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

Kisielu,
Teraz dopiero zobaczyłam ten passus w Twojej notce: nie może być powodem, by o sobie myśleć i mówić jako o człowieku świętym. I przyznam, że nie rozumiem. W którym miejscu powiedziłam, że już jestem człowiekiem świętym (w znaczeniu świętości moralnej lub ontologicznej)?
Cytat, który podajesz:
A.tymczasem myśli: "Pokazać, że pomimo dewiacji seksualnych czy zaburzeń psychicznych, można być człowiekiem. I jeszcze więcej - być człowiekiem świętym."
jest programem życiowym. I co w nim złego? Bogu - na przykład - się spodobał.
---
I jeszcze jedno: o niebo wolę prawdziwą pychę od fałszywej pokory :))

2009-04-18 13:53 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

prowincjałko, hildegardo: Nie myśleć o sobie, nie mówić o sobie

Prowincjałka: "1. Czy Ty nie chcesz być święty? 2. Jeśli nie chcesz, to dlaczego?"
Hildegarda: "wolno nam - i pragnąć, i pisać o tym i mieć pewność"
Należy STARAĆ SIĘ postępować jak najlepiej i zbliżać się do Boga, natomiast czy wolno PRAGNĄĆ być świętym, mam wątpliwości. Idzie mi o hierarchię celów i o intencje. Nie chcę być świętym, bo nie chodzi mi o siebie, nie chcę niczego dla siebie. Z mojego punktu widzenia pragnienie świętości jest jednak w jakiejś mierze skoncentrowaniem się na sobie, a to co najmniej egocentryzm. Prawdziwa świętość jest samoogołoceniem, oddaniem siebie całkowitym Stwórcy i Jego stworzeniu. I w takim akcie nie mieści się PRAGNIENIE ŚWIĘTOŚCI, czy obnoszenie się z tym. Świętość pojawia się tu niejako "przy okazji", jest następstwem wyboru życia jako ścieżki do Boga. Dla świętego jego świętość jest bez znaczenia, liczy się Bóg i Jego dzieła, Jego stworzenia. Świętość to służba, w niej nie ma myślenia i mówienia o sobie. Oddaj się Bogu, zaufaj MU, powierz mu swoje życie i swoją wieczność, nie dbaj o to, jak o Tobie będą mówić, myśleć inni, ani nawet ty. Pokora, zaufanie i męstwo - się liczy. Tu - na Ziemi nagrodzą cię raczej "chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku". Na Aleksego leżącego pod progiem własnego domu służba przez lata pomyje wylewała i nigdy nie poskarżył się, nie uniósł. Gdy uznano go w pewnym miejscu za świętego, natychmiast oddalił się stamtąd. Święty jest anonimowy. Świat ponoć trwa dzięki dziesięciu sprawiedliwym, ale kim oni są, nie wie nikt oprócz Boga.
Na innym poziomie. Dlaczego u nas nie ma mężów stanu? Bo są wyłącznie ludzie ukierunkowani na karierę, błyszczenie, słupki poparcia, popularność, koryto - na samych siebie po prostu. Gdyby zaakceptowali funkcję polityka jako służbę, służbę ludziom, narodowi, państwu, wartościom, polityka nasza miałaby zupełnie inną jakość, a oni - politycy odzyskaliby szacunek, nawet jeśli podejmowaliby trudne i niepopularne decyzje.
Pozdrawiam.

I wracając do tytułu mojego wpisu: Nie myśleć o sobie, nie mówić o sobie, a jesli już to lekko, angdotycznie, to, co najistotniejse zostawić Bogu i tym nielicznym uważnym, którzy widzą bez słów.

2009-04-18 14:01 Kisiel 299 2808 zablokuj Imiona rzeczy.blog Kisiela andrzej11.salon24.pl
...

Kisielu,
@Nie chcę być świętym, bo nie chodzi mi o siebie, nie chcę niczego dla siebie.
No to jesteś już święty! Ja się dopiero staram :)

@Nie myśleć o sobie, nie mówić o sobie, a jesli już to lekko, angdotycznie, to, co najistotniejse zostawić Bogu i tym nielicznym uważnym, którzy widzą bez słów.
Tak, tu jest pewien problem: BLOG i otwartość moich wynurzeń... Moja decyzja, moje ryzyko. Bóg oceni :)

2009-04-18 14:37 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Aleksy i inni
Kisiel pisze: Na Aleksego [świetego] leżącego pod progiem własnego domu służba przez lata pomyje wylewała
A taki Franciszek Salezy (też święty, i jeszcze Doktor Kościoła) - na salonach brylował. I może czasami jakiś okruszek spadł mu na odzienie. I co: gorszy z niego święty? :)

2009-04-18 14:45 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

@Kisiel
Chyba wszystko zależy, co rozumiemy przez "bycie świętym". Jeśli wyłącznie uznanie przez ludzi za świętego - to Ty masz rację. Jeśli natomiast osiągnięcie ideału, to ja się z Tobą nie zgadzam.
Zmów, po raz kolejny wydaje mi się, że nie ma sprzeczności pomiędzy tym co piszesz, a tym, co pisze Prowincjałka :-) A w każdym razie - nie musi. Być może pokazanie tego, co się w człowieku dzieje, tej drogi, jaką idą myśli - jest aktem pokory, nie pychy.
A to pragnienie świętości, które było w Faustynie? Też byś uznał za wstydliwą przypadłość?

2009-04-18 14:47 hildegarda 20 366 zablokuj Blog. Wersja beta bez fleta hildegarda.salon24.pl
...

prowincjałko
1. "Nie chcę być świętym, bo nie chodzi mi o siebie, nie chcę niczego dla siebie"
Nie o sobie pisałem, lecz postulowałem do każdego z nas.
2. Niejeden święty, niejedna święta, prowadził/ła dzienniczek, ale raczej tego nie publikowali, co najwyżej dawali do wglądu najbardziej zaufanej osobie, np. swemu spowiednikowi.
3. Gdyby to, co piszesz, było mniej osobiste (bardziej zakamuflowane jako osobista historia), miałbym może mniejsze wątpliwości.
Czuję, że mnie niebawem pogonisz :) Znikam. Trochę radości mi się przyda, piękna wiosna, jadę nad wodę z przyjaciółmi.

2009-04-18 14:56 Kisiel 299 2808 zablokuj Imiona rzeczy.blog Kisiela andrzej11.salon24.pl
...

Kisielu,
@Czuję, że mnie niebawem pogonisz
Skoro to czujesz, to pewnie tak nie będzie ;))) Krytykujesz mnie, a nie pouczasz - to duża różnica :)
Ja właśnie wróciłam ze spaceru (piękna pogoda) i zabieram się (powoli) do kolejnej notki.
Pozdrawiam serdecznie :)

2009-04-18 18:01 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl
...

Hildegarda, Prowincjałka, Kisiel
W tej rozmowie wypadałoby chyba przypomnieć co to jest Łaska uświęcająca:
Łaską uświęcającą nazywamy tę łaskę Bożą, która duszę człowieka oczyszcza, uświęca, czyni ją piękną i podnosi nas do godności dzieci Bożych.
(e-katechizm: http://kosciol.wiara.pl/?grupa=6&art=1145646349&dzi=1145645165 )
oraz
KKK 2023 Łaska uświęcająca jest darem darmo danym, przez który Bóg obdarza nas swoim życiem wlanym przez Ducha Świętego do naszej duszy, by ją uleczyć z grzechu i uświęcić.
Mamy więc dwa znaczenia dla bycia świętym:
a) żyć w Łasce uświęcającej
b) zostać kanonizowanym
Osiągnąć tą pierwszą świętość (choćby aż 77 razy), a potem zachować ją do śmierci to zadanie każdego z nas.

2009-04-18 19:59 SławekP 12 1659 zablokuj Wiara i Rozum teista.salon24.pl
...

+
.

2009-04-19 10:57 prowincjałka 29 1948 zablokuj rzeczy drugie prowincjalka.salon24.pl


TEKST - tutaj


.